Wbrew pozorom aura w naszym regionie nie okazała się zbyt łaskawa dla miłośników grzybobrania. Letnia susza sprawiła, że w lasach w rejonie Tuszyna i Rzgowa zabrakło wilgoci i nie rozwinęła się grzybnia, podobnie było w innych tradycyjnych miejscach zbierania borowików czy stojaków, m.in. w rejonie Burzenina czy Widawy. Nawet wrzesień, tradycyjnie miesiąc grzybobrania, w tym roku przyniósł afrykańskie upały, a potem szybko spadły temperatury i w październiku pojawiły się nawet nocne przymrozki.

Na szczęście zupełnie inaczej było w innych rejonach kraju, m.in. w Borach Tucholskich, gdzie grzybiarze mogli szybko napełnić swoje koszyki. Zatem grzybów zapewne nie zabraknie na wigilijnych stołach, ale ceny suszonych prawdziwków pójdą w górę.

Wielu mieszkańców naszego regionu wypady do lasów na grzyby traktuje także jako doskonałą okazję do wypoczynku na łonie natury, jak to było niedawno w przypadku mieszkańców Kalinka.

Fot: KGW Kalinko

R.Poradowski