Manipulowanie przy energii wietrznej ma już długoletnie tradycje, także w rzgowskiej gminie. Mieszkańcy wyhamowali zapędy budowniczych wiatraków i raczej tak powinno pozostać, bo gmina jest niewielka i brakuje terenów na stawianie wielu wiatraków, choć, jak twierdzą specjaliści, istnieją tu dobre warunki do wykorzystania wiatru jak źródła czystej energii. Gminę zalicza się do strefy III, czyli średnio korzystnej, z dobrymi warunkami na wysokości 30 m nad powierzchnią ziemi. Oznacza to, że istnieją tu korzystne warunki do lokalizowania siłowni wiatrowych, ale muszą one uwzględniać lokalne uwarunkowania, by nie stanowić jakiegokolwiek zagrożenia dla mieszkańców i środowiska. Niezależnie od wypracowanych przez parlamentarzystów warunków budowy siłowni wiatrowych, decydujący głos w tych sprawach powinny mieć lokalne społeczności.

Obecnie w gminie nie ma siłowni wiatrowych i nie znamy planów inwestycyjnych na tym polu. Istnieje natomiast tzw. mała energetyka autonomiczna – mikroinstalacje o mocy do kilkunastu kW produkujące energię na potrzeby własne gospodarstw czy przedsiębiorstw, oświetlenia hybrydowego. Tego typu instalacje powinny powstawać w większym zakresie, by obniżać koszty energii zużywanej przez mieszkańców, podobnie jak urządzenia do wykorzystywania energii słonecznej czy z wnętrza ziemi.

Przy okazji warto przypomnieć, że w przeszłości na obszarze dzisiejszej gminy funkcjonowało wiele młynów wiatrowych. Były one zlokalizowane głównie w Rzgowie, Kalinku i Romanowie. Do naszych czasów nie zachowały się żadne ślady po tych budowlach…

Na zdjęciu: Przydomowa elektrownia

Ryszard Poradowski