„Wesoły cmentarz”? – to coś odmiennego od tego, co spotykamy w wielu krajach, bo zwykle miejsca pochówku kojarzą nam się ze śmiercią i smutkiem. I taki charakter mają zwykle nekropolie. Wspomniany „Wesoły cmentarz” znajduje się w Rumunii i od lat trzydziestych XX stulecia stanowi sporą atrakcję turystyczną. Zamiast smutnych symboli i napisów, znajdują się tu drewniane kolorowe krzyże z tabliczkami, na których w sposób dowcipny opisywani są zmarli. O dziwo, ten sposób czczenia spoczywających w mogiłach przyjął się tu już dawno i nikogo nie dziwią wesołe napisy czy rysunki. Czy coś takiego mogłoby się przyjąć na naszych cmentarzach?
Na rzgowskim cmentarzu, istniejącym już ponad dwa stulecia, próżno szukać wesołych akcentów. Sporo tu zadumy, symboli żalu i boleści, odwoływania się do kresu ludzkiej wędrówki. Najpowszechniejszym symbolem jest krzyż, ale są też i kamienne rzeźby aniołów boleści. Na grobach dzieci spotkać można zabawki. W ostatnich latach modne stały się elektryczne znicze i muzyczka płynąca z ukrytych w kwiatach urządzeń elektronicznych. Oczywiście smutna, pogrzebowa. Jednak na wielu uroczystościach pogrzebowych, np. w pobliskiej Łodzi, odtwarzana jest muzyka i śpiew nie mające nic wspólnego z żałobą i smutkiem. Czyżby i na tym polu zachodziły przemiany zbliżone do tego, co można od lat zobaczyć na rumuńskiej nekropolii? Czy w przyszłości i na cmentarzu w Rzgowie będzie więcej radości niż smutku?
R.Poradowski