Prawdziwym hitem narodowym tych czasów stał się węgiel. Państwo w ramach wspomagania Polaków dofinansowuje zarówno „czarne złoto”, jak i gaz czy inne źródła grzewcze. Przy okazji walka o węgiel na zimę pokazuje, że bezsensownie tracimy dużo energii i pieniędzy na organizację sprzedaży opału po preferencyjnej cenie.

Drastyczny wzrost cen źródeł energii w ostatnich miesiącach nie tylko w Polsce spowodował, że cena węgla osiągnęła olbrzymi pułap. Trzy tysiące złotych za tonę okazało się barierą nie do pokonania dla wielu ludzi, pogłębioną jeszcze drastyczną inflacją, która codziennie dotyka każdego z nas. Widmo mroźnej zimy i wychłodzonych domostw sprawiło, że władze postanowiły zastosować preferencyjne ceny dla opału. Kopalnie mogą sprzedawać „czarne złoto” za maksymalnie 1500 zł za tonę, zaś samorządy, które obarczono organizacją sprzedaży – 2000. Te 500 zł różnicy to koszt transportu i całej logistyki.

Skomplikowany system sprzedaży węgla po preferencyjnej cenie to wielki problem dla samorządowców, którzy nigdy dotąd nie zajmowali się czymś podobnym. Liczne uwarunkowania prawne spowodowały, że na początku burmistrz Rzgowa nie chciał zajmować się tym problemem, ale życie wymusiło jednak „wzięcie byka za rogi”. Mieszkańcy gminy złożyli dotąd około pół tysiąca wniosków na zakup ok. 640 ton węgla po preferencyjnej cenie. Gmina, nie znając realnego zapotrzebowania na tego typu opał, zamówiła wstępnie w Polskiej Grupie Węglowej 900 ton. To zapewne w ramach pierwszej tury sprzedaży, do końca bieżącego roku.

Podczas środowej sesji Rady Miejskiej w Rzgowie węgiel, którego nie było w obszernym porządku obrad, stał się jednym z najważniejszych tematów debaty radnych. Rafał Kluczyński dopytywał o szczegóły związane z dystrybucją opału, odpowiedzi na wiele pytań chciał poznać także m.in. sołtys Kalina Stanisław Hoja i wiceprzewodniczący Rady Marek Bartoszewski. Odpowiedzi w imieniu wielu urzędników zajmujących się dziś węglem, udzielał burmistrz Mateusz Kamiński. – Handel węglem to nie działalność samorządu, musimy się tego nauczyć – wyjaśniał M. Kamiński.

Gmina zamówiła opał w PGG i już wiadomo, że rozprowadzać go będzie rzgowski skład węgla, mający doświadczenie w tego typu handlu. Jednak cała ta operacja najeżona jest licznymi problemami, z którymi samorządowcy będą musieli sobie poradzić.  Na przykład trzeba będzie sprawdzać wagę węgla na kilku etapach, zanim trafi on do odbiorcy. Innym problemem jest przyznanie mieszkańcom możliwości zakupu opału po preferencyjnej cenie. Okazuje się bowiem, że życie jest bardziej bogate niż przepisy i urzędowe ustalenia i np. pod jednym adresem mieszka kilka rodzin i każda korzysta z ogrzewania piecowego. A sytuacje są jeszcze bardziej skomplikowane…

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, któremu niemal z miesiąca na miesiąc przybywa obowiązków, bo rząd musi przecież kimś się wyręczyć, ustala już od dłuższego czasu, komu należą się dopłaty do opału, teraz będzie musiał dodatkowo weryfikować wnioski mieszkańców na zakup węgla po preferencyjnej cenie. Tylko współczuć urzędnikom!

Gmina wybrała jako dostawę węgla Polską Grupę Górniczą, co gwarantuje, że na plac składu do Rzgowa trafi „czarne złoto” z polskiej kopalni, a nie „jakiś zagraniczny kamień i błoto”, jak mawiają rzgowianie. To dobrze, choć burmistrz nie ukrywa, że do gminy może dotrzeć trochę gorszy opał niż się spodziewamy.

Sporo kontrowersji budzi cena węgla. Gmina zakupi go po 1500 zł za tonę, ale rozprowadzać będzie w cenie 2000 zł. Do transportu ludzie będą musieli, niestety, dopłacić. Takie ceny funkcjonują już w wielu ościennych gminach.  W niektórych gminach obowiązywać będzie cena wysokości 1950 zł – bez workowania i dowozu. Sołtys Hoja mówi wprost, że dziś wszystko kosztuje i to normalne, że ktoś musi zapłacić za logistykę, transport.

Burmistrz zwraca uwagę na rynek, który rządzi się swoimi prawami, i znamienny fakt, że w niektórych rejonach kraju węgiel tanieje, zbliżając się do ceny preferencyjnej rządowej. To może oznaczać, że niektórzy klienci zrezygnują z węgla rządowego i zakupią ten rynkowy – bez tych wszystkich papierków, biurokratycznych wymogów, uwarunkowań i ograniczeń. Czy tak się stanie? – pokaże czas. Z pewnością wiele będzie zależało od tego, czy Pani Zima okaże się łaskawa dla Polaków, czy też wymusi solidne grzanie i zakup większej ilości opału.

R.Poradowski