Wbrew pozorom, nawet w tak zasobnej gminie jak rzgowska, manna nie sypie się z nieba i wiele sukcesów okupionych jest olbrzymim wysiłkiem mieszkańców. W ostatnich dwóch dekadach przybyło sporo ważnych inwestycji, które podniosły standard życia mieszkańców, ale trzeba było za nie słono zapłacić. Tak, tak – wiele osób potrafi to dostrzec i docenić, ale nie wszyscy cieszą się z tych sukcesów…

Niedawno odbyło się zawieszenie wiechy na wznoszonym budynku zaplecza sportowego na stadionie przy ul. Tuszyńskiej. Temu ważnemu momentowi towarzyszył m.in. starosta, jeden radny i jeden przedstawiciel GLKS „Zawisza” oraz grono dawnych działaczy i kibiców klubu. A sądziliśmy, że ta historyczna inwestycja jest swoistą wisienką na torcie wspomnianego klubu, że ucieszy działaczy sportowych i samorządowców, wszak trzeba było na nią czekać aż prawie 70 lat. Nie jest zapewne prawdą, że obiekt, który radykalnie poprawi warunki funkcjonowania sportowcom i trenerom, nie cieszy wielu działaczy. Gdyby żył nieoceniony „Izydor” – Ryszard Siotor, legendarny działacz i sportowiec, z pewnością nie miałby żadnych dylematów…

Wygląda na to, że nie potrafimy się cieszyć ze wspólnych osiągnięć i sukcesów. Coś nam przeszkadza. Chyba nie zazdrość, zawiść, małostkowość? A może po prostu brak życzliwości?

Ryszard Poradowski