Chyba nikt nie spodziewał się takiego finału tej bulwersującej zbrodni. Wampir z Popiołów, który szesnaście lat temu na tle seksualnym brutalnie zamordował 39-letnią mieszkankę Starowej Góry Małgorzatę B., zamiast przed oblicze Temidy trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Taki jest końcowy wniosek prokuratury, a ostateczną decyzję w sprawie Ryszarda P. podejmie sąd. Jak się okazuje, zabójca w chwili popełnienia zbrodni był niepoczytalny.

Ryszard P. obserwował wcześniej swoją ofiarę.  27 lipca 2007 roku Małgorzata B. opuściła dom, udając się do pracy w Rudzie Pabianickiej, gdzie zatrudniona była jako szwaczka. Do pracy nie dotarła. Jak się okazało po latach, została zamordowana przez 24-letniego wówczas Ryszarda P. Już dzień wcześniej wykopał dół na jej ciało. Na swoja ofiarę czekał rano ukryty w krzakach. Zaatakował ja, związał jej ręce i dopuścił się czynu seksualnego. Po dokonaniu mordu skradł ofierze m.in. 30 zł, dowód osobisty i telefon komórkowy. Ciało ukrył w przygotowanym wcześniej dole. Mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, przez lata nie udawało się natrafić na ślad zaginionej kobiety.

Jak natrafiono na szczątki kobiety? Kilka miesięcy temu policja informowała, że był to efekt pracy specjalistów z tzw. Archiwum X, teraz dowiadujemy się, że sprawca okrutnej zbrodni z powodu wyrzutów sumienia już w ubiegłym roku zgłosił się na policję i oznajmił, że to on zamordował Małgorzatę B., wskazując jednocześnie miejsce zakopania zwłok. Która wersja jest prawdziwa?

Śmierć Małgorzaty B. wstrząsnęła mieszkańcami Starowej Góry i Popiołów. Nikt nie spodziewał się, że Ryszard P. dokonał tak okrutnej zbrodni i że przez tyle lat udawało mu się uniknąć sprawiedliwości. Odnalezienie szczątków kobiety i jej pogrzeb na cmentarzu w Starej Gadce okazały się finałem 16-letnich poszukiwań. Dodajmy przy okazji, że w Starowej Górze na wyjaśnienie czeka jeszcze jedno tajemnicze zniknięcie ludzi – tym razem całej rodziny Bogdańskich.

R.Poradowski