Na temat pozyskiwania drewna w naszych lasach krążą mity i na nic zdają się tłumaczenia leśników, że mamy do czynienia w przekłamanymi danymi liczbowymi. To w dużej części wina polityków, którzy z lasów uczynili oręż w walce z konkurencją. Tymczasem prawda wciąż nie może się przebić do Polaków.

Leśniczy leśnictwa w Tuszynie Marek Pawlak twierdzi wprost, że dane liczbowe dotyczące pozyskiwania drewna są po prostu naciągane. – W tym roku pozyskamy łącznie 7 tys. m sześciennych drewna, czyli 60 procent tego, co przyrośnie – mówi M. Pawlak. –  Wycinka drzew odbywa się na podstawie dziesięcioletnich planów i tak jest w całym kraju. Prawda jest taka, że w Polsce lasów nie ubywa, a przybywa. A wycinać drzewa należy, bo las też się starzeje i wymaga racjonalnej gospodarki. Nawet w rezerwacie trzeba stosować cięcia hodowlane, by np. jakieś drzewa stają się zagrożeniem.

Tak samo jest w całym Nadleśnictwie Kolumna, w skład którego wchodzi wspomniane leśnictwo Tuszyn z lasami przyległymi do gminy Rzgów. Tu także obowiązują dziesięcioletnie plany i pozyskuje się mniej drewna niż przyrasta każdego roku. To pozyskiwanie tego cennego surowca odbywa się, jak mówią leśnicy, według standardów ekologicznych. Lasy Państwowe w Polsce pokrywają dziś ponad 90 procent zapotrzebowania na drewno. Dodajmy jeszcze, że każdego roku leśnicy sadzą w Polsce aż 500 mln nowych drzew.

R.Poradowski