Tym, którzy przed laty, jeszcze w ubiegłym stuleciu (m.in. Marek Bagiński), byli współtwórcami rzgowskich wodociągów – nie zabrakło wyobraźni i fachowości. Choć jeszcze pół wieku temu czerpano wodę pitną głównie z przydomowych studni, tworzyli wizję zwodociągowanego zarówno Rzgowa jak i pozostałych miejscowości gminy. Rozumiał to doskonale także radny powiatowy i szef Gminnego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Rzgowie, późniejszy burmistrz Konrad Kobus. To on wnioskował o budowę nowoczesnych stacji uzdatniania wody, co kontynuowano także po jego przedwczesnym zgonie. Mądrość samorządowców uchroniła mieszkańców przed problemami związanymi z brakiem wody w kranach. Wspomnijmy przy okazji, że dzięki samorządowcom gmina do dziś korzysta także z wody tłoczonej przez łódzki ZWiK (głównie mieszkańcy Starowej Góry i Starej Gadki. W ciągu roku ponad 20 proc. zużywanej wody pochodzi w łódzkiego wodociągu. Wspomnijmy przy okazji, że wielkim zwolennikiem korzystania z łódzkiej wody był nieżyjący już Marek Bagiński.
Najwcześniej studnie głębinowe powstały w Grodzisku (po latach powstała SUW) i Kalinie, potem w Czyżeminku, Gospodarzu, Romanowie i Rzgowie. A że gmina bezustannie się rozwija, rozbudowywać i unowocześniać trzeba te urządzenia. Woda to bowiem strategiczny towar, bez którego nie da się żyć, o czym wiedzieli już starożytni. Obecnie priorytetem, jest budowa nowoczesnej SUW w Czyżeminku oraz Kalinie. Dla tej pierwszej jest już głęboka nowa studnia i dokumentacja dotycząca budowy SUW, potrzebne są tylko pieniądze…
Dyrektor GZWiK w Rzgowie Beata Jasiukiewicz wie doskonale, że w urządzenia wodociągowe trzeba bezustannie inwestować nie tylko z powodu wzrostu liczby odbiorców życiodajnego płynu, ale także dlatego, że zarówno pompy jak i rury oraz inne urządzenia po prostu się zużywają. Dlatego sporządziła wykaż potrzeb, choć trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że nie wszystkie będzie można zrealizować w krótkim czasie. Inwestycje w nowoczesność zarówno w wodociągach jak i kanalizacji są bowiem bardzo kosztowne, a potwierdzają to choćby Kalino i Czyżeminek Ostatnie skażenia wody bakteriami coli potwierdziły jednak, że tego typu inwestycji nie można odkładać w nieskończoność. Dowożenie wody beczkowozami też nie jest rozwiązaniem. A przecież niejako dodatkowo zdarzają się też niespodzianki, jak choćby ta w Rzgowie przy ul. Zielonej, gdzie w 140-metrowej studni zaczęło brakować wody i niejako w trybie pilnym trzeba budować kolejną studnię…
R.Poradowski





