Jak w swoim czasie przypomniało Radio Łódź, 19 czerwca 1978 roku zlikwidowano linię tramwajową z Łodzi do Tuszyna, zbudowaną w 1916 roku, a zelektryfikowaną w 1927 roku. Tramwaje kończyły swoja trasę w Rzgowie. Zanim pojawiła się trakcja elektryczna, wagony tramwajowe podczepiano do niewielkich parowozów, co było przyczyną gigantycznego pożaru Rzgowa w 1917 roku. Jak się okazało, podczas czyszczenia paleniska parowozu iskry padły na pobliskie zabudowanie, a że było gorąco i sucho, ogień szybko opanował całe miasto, powodując spalenie 125 domów, łącznie z kościołem, a także śmierć i obrażenia wielu rzgowian.
W latach pięćdziesiątych XX wieku linię oznaczono numerem 42, a w drugiej połowie lat sześćdziesiątych przybyła pętla przy zbiegu ulic Piotrkowskiej i Wschodniej w Tuszynie. Linia tramwajowa z Łodzi do Tuszyna była pierwszą linią podmiejską, którą zlikwidowano. Warto przy okazji przypomnieć, że pierwotnie linia miała znaczenie strategiczne, gdyż w czasie wojny miała służyć do przewozu broni i żołnierzy niemieckich. W 1917 roku, jeszcze w okresie I wojny światowej, przedłużono ją nawet do Kruszowa, w celu wywózki cegły z tamtejszej cegielni. Okazało się jednak, że glina w Kruszowie, podobnie zresztą jak w okolicach Rzgowa, była mocno zanieczyszczona i wytwarzana z niej cegła nie była najwyższej jakości.
Ostatecznie komunikację tramwajową do Rzgowa przez Rudę Pabianicką zlikwidowano w czerwcu 1993 roku. To był błąd, o którym głośno mówiono dopiero po latach. Łódzkie MPK, realizujące krótkowzroczna politykę, w pogoni za pieniędzmi za wszelką cenę, skazało linię tramwajową na śmierć.
Ryszard Poradowski



