Kilka dni temu na drodze ekspresowej S-8 w rejonie Pabianic zginął 28-letni policjant z pabianickiej „Drogówki”. Do wypadku doszło po godzinie 15 pomiędzy węzłami „Róża” i „Pabianice Południe”, na wysokości Pawlikowic. Jak wynika z ustaleń policji, w wypadku tym nie uczestniczył żaden inny pojazd oprócz służbowej policyjnej „Hondy”.  Kierujący motocyklem utracił nad nim panowanie. Mimo podjętej reanimacji, nie udało się uratować policjanta. Jak doszło do tej kolejnej tragedii – ustalają policyjni eksperci. Pojawiła się hipoteza, że sierż. sztab. Jakub O. mógł stracić panowanie nad motocyklem na skutek gwałtownego podmuchu wiatru.

To nie jedyna tragedia na ekspresówce S-8. Mimo lata i pięknej pogody, a więc i korzystnych warunków na drodze, dochodzi do wielu kolizji i wypadków. Przyczyną jest niezmiennie nadmierna szybkość, nieostrożność i brak wyobraźni. Choć wprowadzono obostrzenia i wysokie mandaty, nadal wielu kierowców porusza się z szybkością dochodząca nawet do 200 km/h. A ruch na tej trasie jest bardzo duży, wystarczy chwila nieuwagi…

Właściwie nie ma dnia, by na wspomnianej S-8 czy autostradzie A-1 w rejonie Rzgowa i Łodzi nie dochodziło do wypadków. Zamiast kolejnych apeli do zmotoryzowanych i statystyk o tragediach na drodze, przypominamy: noga z gazu!

R.Poradowski