Już w XVI wieku rzgowianie czekali na „tłusty czwartek”, by najeść się do syta przed czterdziestodniowym okresem kulinarnych wyrzeczeń, czyli postem, którego wówczas surowo przestrzegano. Te surowe reguły poszły w zapomnienie, ale tego dnia na naszych stołach pojawia się dużo pączków. Najczęściej z marmoladą, ale i różanymi czy wiśniowymi powidłami. To objadanie się pączkami przypada zawsze na czwartek przed Popielcem. Myliłby się jednak ten, kto by przypuszczał, że to jedzenie tłustego pieczywa jest polskim wymysłem. Jak się okazuje, już starożytni Rzymianie wraz z nadejściem wiosny obżerali się tłustymi potrawami, w tym także pieczywem, które z czasem przekształciło się w tłuste pączki i faworki. Kto w ten dzień nie zje choćby jednego pączka, ten w całym roku nie zazna szczęścia – mówiono. To przesąd, ale jednocześnie doskonała wymówka. Pączki tuczą, ale dietetycy mówią, że ten jeden słodki smakołyk nigdy nie zaszkodzi…

Tego dnia cukiernicy prześcigają się w wymyślaniu nowych receptur, by dogodzić klientom. W czwartek w porannej audycji radiowej „Jedynki” popularyzowano pączki z nadzieniem paprykarzowym wymyślone przez naukowców ze Szczecina. W Rzgowie Tomasz Niciński stawia jednak na tradycję i przygotowywanie pączków według sprawdzonych receptur. Po te słodkości od „Nity” klienci ustawiali się wczoraj już o czwartej rano i wielki ruch w cukierni trwał przez cały dzień. Pączki pojawiły się także w domach wielu mieszkańców, przygotowywane według sprawdzonych tradycyjnych receptur. Swoimi pączkami pochwaliła się w internecie radna Rady Miejskiej Justyna Łuczyńska. Z kolei Honorata Mirzejewska dla swoich chłopców nabyła słodkie specjały w cukierni „Nity”.

Ryszard Poradowski