Jeszcze kilka lat temu wewnątrz świątyni, na ścianie w pobliżu ołtarza głównego, można było zobaczyć malowidło ścienne przedstawiające chrzest Polski i dzieje polskiego Kościoła. Powstało on po ostatniej wojnie, gdy świątynię poddano remontowi. Teraz konserwator zabytków, nie wiadomo dlaczego, zdecydował o zamalowaniu tego obrazu i zamiast niego zawieszono znacznie mniejszą fotograficzna reprodukcję. Wielu parafian miało wątpliwości, czy było to najlepsze rozwiązanie, ale nikt ich nie pytał o zdanie. Jak się okazało, była to woluntarystyczna decyzja konserwatora zabytków.
Przypominamy ten fakt, bo choć konserwator zabytków nadzorujący remont rzgowskiej świątyni wykazał się niezłym wyczuciem i trafnością podejmowanych decyzji, w przypadku wspomnianego malowidła popełnił chyba błąd. Obraz namalowany na ścianie był bowiem w niezłym stanie i jeszcze przez wiele lat mógł zdobić świątynię, tym bardziej, że przedstawiał bardzo ważne wydarzenie w dziejach zarówno Polski jak i Kościoła. Zapewne nikt nie odważyłby się zniszczyć obrazu o podobnej tematyce pędzla Jana Matejki, bo stanowi on cenny wkład artysty do dziejów Polski.
Można powiedzieć: mleko się rozlało i dziś nie można już przywrócić tamtego malowidła ściennego. Pozostał jednak żal i niesmak. Dziennikarz chciał o tej sprawie i innych konserwatorskich dylematach rozmawiać z wojewódzkim konserwatorem zabytków, gdy jednak poznała wcześniej spytania – odmówiła spotkania i udzielenie odpowiedzi w ramach wywiadu.
Ryszard Poradowski

