Już na początku środowej sesji Rady Miejskiej w Rzgowie burmistrz Mateusz Kamiński przekazał dobrą wiadomość: wczoraj na ulicy Kasztanowej w Starowej Górze położono pierwszą warstwę asfaltu, a ta ostatnia pojawi się w maju. W przypadku Starowej Góry, która potem zdominowała obrady radnych, było już tylko gorzej.

W CO PANI GRA?

– pytał zirytowany wiceprzewodniczący Rady radną ze Starowej Góry Kamilę Kuźnicką. A powód tego zdenerwowania był jasny: miesiąc wcześniej radna ściągnęła na sesję mieszkańców ulicy Wierzbowej, domagających się doprowadzenia kanalizacji do ich posesji. Gdy teraz przesunięto środki, przeznaczając 120 tys. zł na wspomnianą kanalizację, radna zmieniła front, występując przeciwko tej inwestycji, za to domagając się kanalizacji dla mieszkańców 3 innych ulic tej miejscowości, m.in. Kwiatowej i Irysowej, które znajdują się w planach inwestycyjnych. Z inspiracji radnej na sesji tym razem pojawili się mieszkańcy 3 ulic, licząc zapewne na wywarcie presji na radnych i burmistrzu. Na nic zdały się tłumaczenia, że jest kryzys, że brakuje pieniędzy, że budżet nie jest z gumy itd. Trudno się dziwić mieszkańcom wspomnianych 3 ulic, bo z pewnością kanalizacja ułatwiłaby im życie, ale nie można jednocześnie spełnić wszystkich oczekiwań mieszkańców, bo realia, jak wyjaśniali M. Kamiński i M. Pawlik, są brutalne. Radny Jan Spałka ujął to dosadnie: Starowa Góra do studnia bez dna, a trzeba pamiętać, że w gminie są też inni mieszkańcy i wiele innych potrzeb. Sołtys Kalina Stanisław Hoja nie ukrywał, że on i mieszkańcy wsi na kanalizację czekają kilkadziesiąt lat.

Radni w głosowaniu, mimo presji ze strony K. Kuźnickiej, nie podzielili jej argumentów i poparli stanowisko ratusza, by w pierwszym rzędzie wykonano kanalizację przy ul. Wierzbowej. To nie zakończyło ostrej dyskusji, która przeniosła się na korytarz. Choć kilku radnych, m.in. Rafał Kluczyński, Jan Spałka i Marek Bartoszewski usiłowało załagodzić pogłębiający się konflikt, okazało się to niemożliwe. Widocznym podziałom i kłótniom nie sprzyjało nieprzejednane stanowisko radnej.

BĘDĄ RATOWANE ZABYTKI GMINY

Na szczęście inne tematy znajdujące się w porządku obrad sesji przebiegały w znacznie lepszej atmosferze, choć wiązały się także z trudną sytuacją budżetową gminy. Nawet radny Kordian Skalski, nawiązujący do swoich wcześniejszych działań związanych z pozyskiwaniem środków na ratowanie zabytków także tych z gminnego rejestru, wykazujący pewną opieszałość gminy na tym polu, ostatecznie zaakceptował działania związane z podejmowaną przez Radę uchwałą, licząc na uzyskanie przez samorząd zewnętrznego wsparcia finansowego. Radni zaakceptowali sprawozdania, m.in. Gminnego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Rzgowie za 2022 rok, monitoring i ewaluację programu ochrony zdrowia psychicznego w gminie, a także zasoby pomocy społecznej, a także dotyczące współpracy gminy z organizacjami pozarządowymi. To trudne tematy, ale kilka dni wcześniej, podczas wspólnego posiedzenia komisji zostały przeanalizowane i ocenione przez radnych.

BUDŻET NIE Z GUMY

Ostatnie sesje rzgowskiej Rady Miejskiej pokazują, że do głosu coraz częściej dochodzą emocje, że zdrowe argumenty przechodzą na plan dalszy, a na plan pierwszy wysuwa się populizm. Oczywiście nie dotyczy on wszystkich radnych, ale ci, którzy go preferują, odciskają niekorzystne piętno na obrazie i przebiegu obrad. Radni mają obowiązek dbać o swoich wyborców, ale też są przedstawicielami samorządu i mieszkańców całej gminy, o czym niektórzy w ferworze „walki” godniejszej lepszej sprawy zapominają.

A realia są dziś dramatyczne. Samorząd musiał ograniczyć wiele inwestycji, choćby modernizację centrum Rzgowa czy przebudowę ul. Ogrodowej i Szkolnej, z niektórych zrezygnowano czasowo. Koszty inwestycji poszły bowiem w górę, inflacja dotyka wszystkich, a budżet gminy nie jest, niestety z gumy. Tymczasem presja mieszkańców nie maleje, a jeśli na nią nakłada się kampania przedwyborcza – emocje zaczynają brać górę, jak to jest ostatnio w przypadku Starowej Góry.

R.Poradowski