Choć Starowa Góra nie jest miejscowością wiekową, wszak narodziła się na początku XIX stulecia – nikt nie przewidywał, że w stosunkowo krótkim okresie pod względem liczby mieszkańców ustępować będzie jedynie Rzgowowi. Dziś liczy ponad 2,8 tys. mieszkańców i wciąż się rozwija. Rodzi to, niestety, wiele problemów, bo wieś nie jest przystosowana do pełnienia roli dużego osiedla. Ciasne uliczki, będące niejednokrotnie pozostałością dróg śródpolnych, brak dostatecznej sieci kanalizacyjnej w połączeniu z wodą „od zawsze” stwarzającą tu kłopoty, uszkodzenie na wielu odcinkach melioracyjnych urządzeń – stanowią trudny orzech do zgryzienia nie tylko dla mieszkańców, ale i gospodarzy gminy. Mimo olbrzymich wysiłków i pieniędzy kierowanych do Starowej Góry – trudno mówić o pełnym zadowoleniu mieszkańców. Nawet wielki program budowy kanalizacji w ostatnich latach okazał się kroplą w morzu tutejszych potrzeb. Rację ma radny Jan Spałka, który podczas ostatniej burzliwej sesji Rady Miejskiej powiedział, że Starowa góra to studnia bez dna…
Burmistrz Mateusz Kamiński zna doskonale problemy tej miejscowości i przy każdej okazji tłumaczy, że od lat robi się bardzo dużo dla ułatwienia życia mieszkańców Starowej Góry, ale w krótkim czasie nie można rozwiązać wszystkich problemów, tym bardziej, że wymagają one olbrzymich nakładów finansowych. Stąd decyzja samorządu o wyborze najpilniejszych potrzeb. A do tych należy oczywiście budowa kanalizacji i dróg. Nowe nawierzchnie ulic można robić po ułożeniu sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, by nie wyrzucać pieniędzy w błoto. Ważne jest też zrozumienie i wyrozumiałość, które wykazuje większość mieszkańców i tutejszych radnych, choć pojawiają się sporadyczne żądania wynikające raczej z niewiedzy i podsycanych emocji. Wzajemne oskarżenia i przepychanki, do jakich doszło podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej, nie rozwiązują raczej problemów, a prowadzą do jeszcze większych podziałów i animozji.
Innym ważnym problemem jest bezpieczeństwo mieszkańców. Samorząd słusznie skoncentrował się na zbudowaniu kilku ulic łączących Centralną z Zagłoby, aby ułatwić komunikację i poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Właśnie finalizowana jest budowa ul. Kasztanowej stanowiącej taką swoistą klamrę, a w przyszłości powinno powstać jeszcze kilka podobnych arterii. Coraz częściej mówi się też o konieczności przedłużenia ul. Zagłoby i połączenia jej z Konstantyną, ale to też „pieśń przyszłości”, bo na taką inwestycję potrzeba będzie wiele milionów złotych, a mieszkańcy w pierwszym rzędzie będą chcieli likwidacji błota na istniejących już ulicach.
Fot: UM
R.Poradowski