Choć bitwa między Rzgowem i Rudą Pabianicka w dniach 21-23 listopada 1914 roku, wówczas w pobliżu wsi noszącej nazwę Gadka Stara, była krwawa i przyniosła 2000 poległych żołnierzy rosyjskich i niemieckich, był to tylko epizod zmagań w ramach wielkiej operacji łódzkiej rozgrywanej podczas I wojny światowej. Trupów na okolicznych wzgórzach i polach było tak dużo, że postanowiono na miejscu założyć cmentarz – mauzoleum, poświęcone ofiarom bitwy.

Zanim dochodzi do bitwy, 20 listopada Niemcy zajmują Rzgów. Pogoda jest fatalna, prószy śnieg, zimno daje się we znaki okopanym żołnierzom. „Żołnierze niemieccy zajęli miejsca w pobliżu wzgórza, na którym nie było jeszcze drzew – opowiadał mieszkaniec Gatki pan Góral. – Natomiast żołnierze rosyjscy swe działa ustawili na polach należących do mieszkańców Gadki, tu przy rzece Ner. W dzień obie armie ostrzeliwały się wzajemnie, prawdziwa bitwa miała jednak miejsce nocą. Rosjanie po cichu zakradli się pod wzgórze, po czym zaatakowali nie spodziewających się takiego manewru Niemców. Żołnierze walczyli na bagnety. Rano wzgórze i pobliskie pola usiane były trupami poległych. Rosjanie zwyciężyli, choć niedługo cieszyli się z wygranej. Po powrocie Niemcy zebrali wszystkie trupy i zrobili na wzgórzu cmentarz”.

Jednak pierwsze działania związane z cmentarzem rozpoczynają Rosjanie. Gdy Niemcy wycofują się spod Rzgowa, Rosjanie zaczynają grzebać swoich poległych, nieco później lokalne władze zajmują się zabitymi żołnierzami niemieckimi. Świadkowie tamtych dni opisują makabryczny widok pola bitwy – setki trupów, często bez butów z powywracanymi kieszeniami, nie było już żadnej pickelhauby, żołnierze rosyjscy z oficerem zbierali różne przedmioty i karabiny.

Władze nakazują okolicznym chłopom, by zwozili zabitych i rannych. Bronisław Domagała, wówczas chłopak odwozi rannych do łódzkiego szpitala. Gdy na te tereny znów powracają Niemcy, postanawiają utworzyć cmentarz z prawdziwego zdarzenia, bo pochowanie zabitych na cmentarzu w pobliskim Rzgowie ze względu na zbyt dużą liczbę ciał okazuje się nierealne.

4 października 1915 roku gości w Łodzi generał-gubernator warszawski Hans Hartwig von Beseler i wraz z dowódcami garnizonu łódzkiego udaje się w okolice Rzgowa, gdzie akceptuje wybór miejsca na planowaną nekropolię. W okresie 30 listopada – 2 grudnia 1915 roku komisja z udziałem wójta gminy Gospodarz wyznacza palikami obszar cmentarza. Właścicielom pół nakazano, by w ciągu miesiąca zgłosili się do łódzkiego Prezydium Policji po odszkodowanie. Jednak z tym odszkodowaniem nie było tak prosto, bo, jak się później okazało, rolnicy nie otrzymali ziemi i w latach trzydziestych wciąż walczyli o odszkodowanie.

Budowę cmentarza o powierzchni 51.885 ha, nazywanego przez Niemców „Grabergberg” (Grobowa Góra) zaczęto od ogrodzenia terenu betonowym murem z dwoma bramami z ozdobami w postaci niemieckiego żelaznego krzyża. Potem rozplanowano teren nekropolii i zapewne zaczęto budować kamienny monument ustawiony na 15-metrowej wysokości wzgórzu, na solidnym ceglanym fundamencie.  Na pomniku umieszczone zostają 2 tablice: jedna z napisem PRO PATRIA (za ojczyznę) i druga: HIER RUHEN IN GOTT 2000 TAPFERE KRIEGER (tutaj spoczywa w Bogu 2000 dzielnych wojowników). Na monumencie znajduje się kilkunastometrowy krzyż, który po latach rozpada się i dziś istniejący jest znacznie niższy. W obrębie cmentarza znajdują się mogiły Rosjan pochowanych wcześniej wokół miejsca śmierci. Pojedyncze mogiły opatrzono drewnianymi białymi krzyżami prawosławnymi. Posadzono dużo drzew iglastych, brzozy pojawiły się wzdłuż głównej drogi i między kamiennymi cokołami po obu stronach pomnika. Prace budowlane ułatwia uruchomienie 18 kwietnia 1916 roku kolejki parowej z Rudy do Tuszyna, której tory biegną obok nekropolii. Oficjalne otwarcie cmentarza odbywa się 7 listopada 1916 roku, dwa dni po ogłoszeniu zamiaru powołania Królestwa Polskiego. Uroczystościom rozpoczętym o godz. 11 przewodzi sam generał-gubernator Hans von Beseler, przemawia też łódzki gubernator wojenny generał von Barth, są też duchowni różnych wyznań, delegacje pułków, które brały udział w bitwie pod Rzgowem, delegacje wielu niemieckich instytucji.

Nie wszystkie mogiły zawierają dokładne dane personalne poległych, najczęściej jest tylko stopień, narodowość, jednostka wojskowa – jeśli takie dane udało się pozyskać np. ze szczątków umundurowania. Dane dotyczące niemieckich żołnierzy pochodziły głównie z nieśmiertelników.

W 1915 roku pojawia się pierwsza kaplica drewniana – ewangelicka, na planie ośmioboku ze spadzistym dachem w kształcie dzwonu, zwieńczonym małą dzwonnicą z krzyżem. Do kaplicy wchodziło się przez ganek. W czasie II wojny światowej w kaplicę uderzył piorun, pozostałości rozebrano po styczniu 1945 roku. Z kolei druga kaplica, prawosławna, powstała dziesięć lat po ewangelickiej, w południowej części nekropolii. Była o wysmukłym kształcie ze spadzistym, dwustopniowym dachem i małą dzwonnicą. I dla niej los okazał się niełaskawy – rozpadła się w latach pięćdziesiątych. Pozostały po niej tylko kamienne fundamenty.

Na nekropoli spoczywa znacznie więcej żołnierzy niż to wskazuje tablica na monumencie. Jeszcze w trakcie I wojny światowej grzebano tu poległych na pobliskich pobojowiskach, ekshumacje z mniejszych cmentarzy wojennych odbywały się też w okresie międzywojennym. We wrześniu 1939 roku pochowano tu 9 żołnierzy Wehrmachtu, na brzozowym krzyżu znalazła się stosowna tabliczka z nazwiskami poległych i swastyką, po latach zastąpiono ja kamienną inskrypcją: „Polegli za Wielkie Niemcy, 8 września 1939 roku”. W styczniu 1945 roku Rosjanie rozstrzelali w okolicy wielu żołnierzy niemieckich, a także cywilów, m.in. matkę z 2 córkami, wszystkie ciała pochowano w zbiorowej anonimowej mogile. W latach siedemdziesiątych pochowano tu szczątki ekshumowanych żołnierzy z czasów I wojny światowej, spoczywające na cmentarzu w pabianickim parku.

Cmentarz był odwiedzany nie tylko przez rodziny poległych żołnierzy, pojawiali się tu politycy i wojskowi. 16 lutego 1916 roku powstającą nekropolię odwiedził król Saksonii Fryderyk August III, przebywający z dwudniową wizytą w Łodzi. 27 czerwca tegoż roku przyjechał minister spraw wewnętrznych i wicekanclerz Rzeszy Niemieckiej dr Karl Helfferich, któremu towarzyszyło wielu oficjeli.

Współczesny widok tej nekropolii odbiega od tego z lat dwudziestych ubiegłego stulecia, iglaki niemal zniknęły z powodu ekspansywnej zieleni liściastej. Zatarły się też ślady alejek. Niedawno z inicjatywy rzgowskiego samorządu obok głównego wejścia stanął skromny pomnik z tablicą informująca, że na wojennej nekropolii, obok Rosjan i Niemców spoczywa wielu Polaków wcielonych do armii zaborczych. Pomnik odsłonił wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński i burmistrz Rzgowa Mateusz Kamiński.

R.Poradowski