Dochodziła godzina 20, gdy w pobliżu pary mieszkańców Starowej Góry pracujących w ogrodzie rozległ się płacz dziecka. Okazało się, iż płakał mały chłopiec. Wezwano policję, wkrótce pojawił się dzielnicowy z jednym z tuszyńskich policjantów. Maluch był zapłakany i roztrzęsiony, trudno było uzyskać od niego jakiekolwiek informacje. Dzielnicowy znający swój teren zaczął patrolować okolicę, w pewnej chwili chłopczyk rozpoznał swój dom i zaczął krzyczeć. Okazało się, że w domu tym zaniepokojeni rodzice szukali już zaginionego dziecka. Jak się okazało, 3-latek bawił się na podwórku ze swoim starszym bratem i wykorzystując jego nieuwagę wyszedł z posesji przez otwartą bramę. Wszystko zakończyło się dobrze, dzieciak cały i zdrowy wrócił pod opiekę taty. Jak informuje rzecznik prasowy KPP w Koluszkach mł. asp. Aneta Kotynia, taki finał to również zasługa pary mieszkańców Starowej Góry, którzy zareagowali i zainteresowali się sytuacją zagubionego malca.

Każde zaginięcie policjanci traktują priorytetowo i zaczynają działać natychmiast. Natomiast przyczyny i wobec tego kierunek policyjnych działań są odmienne. Inne są w przypadku, kiedy ginie małe dziecko, inne, kiedy nastolatek. Każda sprawa ma indywidualny przebieg. W przypadku zaginięcia dzieci do 6 roku życia, powodem najczęściej okazuje się niedostateczna uwaga rodziców. Maluchy wykorzystując ją, ciekawe świata wybierają się na samodzielny spacer, oddalają z placu zabaw. Małe dziecko gubi się, wpada w panikę, nie potrafi często znaleźć drogi powrotnej. Na szczęście zdecydowana większość tych historii rozwiązuje się bardzo szybko i dzieci wracają pod opiekę wystraszonych rodziców.

Z opisanej sytuacji płynie ważny wniosek: uczmy nasze dziecko, jak powinno reagować w sytuacji zagubienia, nie traćmy też głowy i nie czekajmy ze zgłoszeniem na Policję! W takiej sytuacji liczy się każda minuta!

Ryszard Poradowski