To nie są łatwe decyzje. Wywołują protesty, do głosu dochodzą emocje. Niby wszyscy chcą nowoczesnych dróg, coraz bezpieczniejszego poruszania się na bezkolizyjnych arteriach, ale gdy przychodzi do lokalizowania tych tras – pojawiają się „schody”, bo ludzie nie chcą tych dróg w pobliżu swoich domostw. Tak jest z przedłużeniem dwujezdniówki S-8 (S-12) od węzła „Łódź Południe” na A-1 do węzła „Kozenin”. Właściwie w naszym regionie bezdyskusyjny jest tylko początkowy odcinek tej arterii w rejonie Rzgowa, bo kolejne budzą już ostrą dyskusję.

Konsultacje w sprawie przebiegu przedłużenia S-8 nie są łatwe. Ludzie mają zwykle swoje racje, ale też trzeba szukać „złotego środka”. Tak jest prawie we wszystkich tego typu przypadkach, tak było również w sprawie S-8, którą wreszcie doprowadzono do Rzgowa. To kluczowa inwestycja, która już pomogła poruszać się po drogach naszego regionu, a docelowo ułatwi połączenie np. z Podkarpaciem. Czy arteria ta powstanie do 2035 roku, jak planują drogowcy?

Dla mieszkańców rzgowskiej gminy i Łodzi przedłużenie S-8 w kierunku Kozenina to dobrodziejstwo, na które czekają od lat. Nowym odcinkiem do Tomaszowa Mazowieckiego będą mogli alternatywnie dojechać do stolicy, odciążając A-2 i przejazd zatłoczonymi ulicami Warszawy.

Ryszard Poradowski