Średnio rocznie na rzgowskim cmentarzu odbywa się sto pochówków. W okresie pandemii zgonów jest nieco więcej. Większość pochówków odbywa się tu tradycyjnie, czyli w trumnach, ale z roku na rok przybywa spopieleń. Jeszcze dwadzieścia – trzydzieści lat temu spopielenia budziły sprzeciw, gdyż w pamięci Polaków tkwiły stosunkowo świeże wspomnienia obozów koncentracyjnych i krematoriów, w których palono pomordowanych. Dziś tylko nieliczni mają jeszcze takie skojarzenia, a o spopielaniu zwłok decyduje m.in. brak miejsc na tradycyjne groby na cmentarzach.
W Rzgowie nie ma jeszcze problemu dotyczącego braku miejsc na tradycyjne pochówki, ale rezerwa jest już niewielka. Dlatego proboszcz ks. Krzysztof Florczak myśli już o powiększeniu nekropolii. Będzie się to wiązało ze sporym wydatkiem. Na razie nie rozpatruje się tu pomysłu związanego z budową kolumbarium, ale w przyszłości być może będzie to konieczne.
Pisaliśmy niedawno na ten temat, bo okazuje się, że wielu mieszkańców rzgowskiej gminy, np. ze Starowej Góry, należących formalnie do innej parafii na Chojnach w Łodzi , chce spoczywać na nekropolii w Rzgowie. Proboszcz k. K. Florczak nie sprzeciwia się temu, choć oznacza to szybsze zapełnienie się istniejącego cmentarza. R.Poradowski



