Podpalacz z Romanowa, który w ostatnich latach dał się we znaki mieszkańcom tej miejscowości, znów dał o sobie znać. Niedawno spłonął 1 hektar zboża, palił się też las z pobliżu miejscowości Kalinko Pole. Potem jeszcze kilkakrotnie strażacy dogaszali ogień, bo pojawiały się płomienie. W pierwszym dniu w akcji gaśniczej uczestniczyło łącznie 12 jednostek OSP, m.in. Romanowa i Rzgowa, a także sąsiedniej gminy Brójce.

– Nie udało nam się jeszcze schwytać podpalacza, ale mamy nadzieje, że wcześniej czy później dopadniemy go i zapłaci za olbrzymie straty materialne, a także terroryzowanie mieszkańców. Ludzie boją się, bo nie wiemy, co przyjdzie do głowy podpalaczowi – mówi prezes OSP w Romanowie Włodzimierz Pytka.

W ostatnich latach podpalacz spowodował zniszczenie słomy znajdującej się na polach, narażając rolników na duże straty materialne i kłopoty, wszak słoma niezbędna była w gospodarstwach. Podczas jednego z pożarów niemal „namierzono” podpalacza, ale korzystając z zamieszania, jakie powstało na skutek pożaru, zdołał uciec. – Dziś wiemy ze stuprocentową pewnością, że ostatnie pożary powstały na skutek podpalenia – twierdzi W. Pytka.

Fot: OSP

R.Poradowski