Z roku na rok rośnie spożycie wody pitnej. To efekt powstawania nowych domów i podłączania ich do sieci wodociągowej, ale też zwiększonego spożycia. Przyzwyczailiśmy się do korzystania z wody nie tylko w celach spożywczych, ale i podlewania roślin w przydomowych ogródkach. Choć dostawa wody do naszych domostw nie jest tania, nie oszczędzamy jej w takim stopniu jak powinniśmy, tym bardziej, że susza hydrologiczna nie jest jakimś wymysłem, lecz faktem.
W ubiegłym roku w rzgowskiej gminie siecią popłynęło ponad 836 tys. m sześciennych wody, z czego większość pochodziła z własnych ujęć, ale trzeba było też skorzystać z zakupu z łódzkiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji życiodajnego płynu (prawie 189 tys. m sześc.). W gminie mamy ponad 85 km sieci wodociągowej na wsiach i ponad 31 km w mieści. Łącznie posiadamy ponad 4,2 tys. przyłączy wodociągowych. Choć istnieje sporo studni głębinowych, praktycznie bezustannie powstają nowe nie tylko z powodu zwiększonego spożycia wody, ale także dlatego, że wyczerpują się jej poziemne zasoby. W ostatnich latach powstały nowe ujęcia m.in. w Czyżeminku, Kalinie i Rzgowie, a w pierwszej z tych miejscowości powstała nowa stacja uzdatniania wody.
Gminny Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Rzgowie obsługuje również powiększającą się sieć kanalizacyjną i oczyszczalnię ścieków. Łącznie jest tu 65 km sieci kanalizacyjnej i prawie 2,1 tys. przyłączy. W 2024 roku pojawiły się kolejne przyłącza, ale nie oznacza to, że cała gmina będzie skanalizowana. Budowa kolektorów i odbiór ścieków z odległych od oczyszczalni miejscowości, takich jak Romanów, Kalino czy Kalinko to odległa przyszłość. Obecnie we wspomnianych miejscowościach realne są lokalne oczyszczalnie, których kilkaset już powstało. Pozwalają one uniknąć powstania lokalnych bomb ekologicznych szkodliwych dla środowiska, podobnie jak szamba, z których nieczystości dowożone są do rzgowskiej oczyszczalni ścieków.
Fot: Urządzenia nowej stacji uzdatniania wody w Czyżeminku kosztują miliony złotych…
Ryszard Poradowski



