Prawdopodobnie był jedną z ofiar pandemii koronawirusa. Zmarł nagle 24 maja 2020 roku w Los Angeles. Kapitan żeglugi wielkiej Tomasz Gorzela miał 55 lat. Następnego dnia planował odlecieć do Polski. Ze statku MV „Juliana”, wielkiego kontenerowca zbudowanego w 2009 roku, miał zejść już wcześniej, ale pandemia wszystko opóźniła…
Większość życia zawodowego spędził na statkach, od 20 lat był kapitanem. Pływał łącznie 27 lat. Nadzorował budowę 2 statków w stoczni Huyndai w Korei Południowej, uczestniczył w chrzcie i pływał na tych statkach w pierwszych rejsach. Były to oceaniczne kolosy – o długości blisko 400 m i zanurzeniu aż 7 m. Był znakomitym fachowcem, ale miał też wiele innych pasji. Interesował się motorami, muzyką organową i rockową, w Aeroklubie Łódzkim wykonał… 1142 skoki. Jak wspominał jeden z jego kolegów, „był wzorem wytrwałości i determinacji w dążeniu do wyznaczonego celu. Jednocześnie bardzo koleżeński, z poczuciem humoru. W wojsku służył w jednostce powietrzno-desantowej”.
Był absolwentem, szkoły muzycznej I st. w sekcji skrzypiec, w Pabianicach, ukończył technikum Mechaniczne i Wyższą Szkołę Morską. Wychował 2 synów; Szymona i Michała. Kpt. ż. w. Tomasz Gorzela spoczął na rzgowskim cmentarzu w dniu 9 lipca 2020 roku.
Ryszard Poradowski