Śmierć jest okrutna, zabiera ludzi wartościowych, czyniąc wyrwę w naszej społeczności i powodując stratę, którą trudno wypełnić. Tak jest z Andrzejem Polakowskim, którego czwarta rocznica śmierci minęła 15 maja br. Był człowiekiem zakochanym w Rzgowie, zatroskanym o zabytki, pasjonującym się dziejami miasta.
W ostatnich latach życia poświęcił się ratowaniu i upamiętnianiu jednego z najstarszych fragmentów grodu nad Nerem – Starego Rynku. To z jego inspiracji radny Marek Bartoszewski doprowadził do przywrócenia starej nazwy temu jednemu z nielicznych w kraju trójkątnemu rynkowi, a potem, przy poparciu samorządu, do ustawienia oryginalnego krzyża w miejscu, gdzie prawdopodobnie stała najstarsza świątynia Rzgowa. Wreszcie udało mu się ustawić w rynku pierwszy w dziejach miasta oryginalny zegar słoneczny. Proboszcz rzgowskiej parafii ks. Krzysztof Florczak zapewne dodałby jeszcze tablice informacyjne o powstaniu cmentarza na początku XIX stulecia…
Pan Andrzej (rocznik 1955) za swoje dokonania uhonorowany został w 2017 r. tytułem Człowieka Roku w plebiscycie „Dziennika Łódzkiego” i „Expressu Ilustrowanego”. Ten prestiżowy tytuł nie zmienił rzgowianina. Choć choroba zmusiła go do przejścia w 2007 roku na rentę inwalidzką, wciąż starał się być potrzebnym. Zapewne nie było to dla niego łatwe, wszak wcześniej prowadził aktywne życie, pracując na budowach w Bułgarii i Czechosłowacji, kierując potem w kraju własną firmą, wytwarzając m.in. drewniane meble, boazerie. Stary Rynek porządkował i wzbogacał nowymi elementami wspólne ze społecznym komitetem i samorządem Rzgowa. Pomagali mu także strażacy z OSP, członkowie ZPiT „Rzgowianie”. Powstał nie tylko wspomniany krzyż, ale i oryginalny kamienny postument, będący swoistym pomnikiem ku czci polskiego papieża Jana Pawła II. Nowy krzyż zastąpił ten z lat 60. ubiegłego wieku ustawiony nielegalnie, bo ówczesne władze nie akceptowały takiej inicjatywy. Nosił się jeszcze z zamiarem wydania drukiem niewielkiej książeczki poświęconej dziejom Starego Rynku i ludziom działającym społecznie na rzecz upamiętnienia tego miejsca, ale zabrakło pieniędzy i czasu…
Fot: Andrzej Polakowski, rok 2013
Ryszard Poradowski


