Godzina 22 z minutami. Ulicą Grodziską pędzi ciężarówka z potężną cysterną. W ciemnościach nie widać tabliczki informującej o przewożonym ładunku, zresztą i tak jest nieczytelna z powodu błota. Kilka minut później taki sam pojazd jedzie w kierunku Pabianic. Co przewożono w cysternach? Czy było to paliwo dla stacji benzynowych, a może chemia? Gdyby w centrum Rzgowa doszło do kolizji i wylania się paliwa czy groźnych substancji chemicznych, mielibyśmy tragedię. Wygląda na to, że pod osłoną ciemności przewozi się niebezpieczne ładunki, których prawdopodobnie nikt nie kontroluje.

Prawo ochrony środowiska wyraźnie wskazuje na zagrożenie, jakie niosą takie transporty, podobnie jak awarie przemysłowe. Są one zagrożeniem dla środowiska naturalnego, ale i zdrowia ludzi. Na papierze wszystko wygląda znakomicie: organy Inspekcji Ochrony Środowiska prowadzą kontrole podmiotów stwarzających zagrożenie, bada się przyczyny awarii i wypadków na drogach z udziałem np. cystern przewożących niebezpieczne ładunki. Według statystyk, w latach 2015-2020 doszło tylko do 7 wypadków transportowych. To mało, ale nie można zapominać, że w gminie funkcjonuje kilka stacji paliwowych, że po A-1, S-8 i innych drogach porusza się sporo pojazdów z ładunkami niebezpiecznymi. Wiele z nim porusza się nocą, gdy na drogach ruch jest mniejszy, ale i kontrolerów prawie nie widać.

Fot: przykładowe

Przed laty w jednym z miast województwa na skrzyżowaniu przewróciła się cysterna z paliwem. Doszło do wycieku i zapłonu, paliwo dostało się do rzeki i wkrótce płonęły nadrzeczne magazyny jednej z firm. Taki przykład powinien być ostrzeżeniem. Oby w Rzgowie nie doszło do powtórki…

Ryszard Poradowski