Jeszcze niedawno pisaliśmy szeroko o dronach kontrolujących w rzgowskiej gminie kominy, a ściślej mówiąc – to, co z nich wydostaje się na zewnątrz. Wnioski z tych powietrznych kontroli były raczej pesymistyczne, bowiem wielu mieszkańców wrzucało do pieca nie tylko opakowania z tworzyw sztucznych, ale i meble z różnorodnymi okleinami, a także stare okna z wieloma warstwami lakierów. Podjęte interwencje przyhamowały nieco ten smutny proceder zatruwania powietrza, którym oddychamy. Tak przynajmniej wynikało z obserwacji i działań odpowiednich służb magistratu.

Niestety, tej jesieni i zimy z powodu braku opału znów zaczęto spalać w piecach śmieci, nie mówiąc o różnorodnych odpadkach i opakowaniach z tworzyw sztucznych. Magdalena Górska, szefowa Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego twierdzi, że to zjawisko ma coraz szerszy charakter. Chyba wiele osób przestało się przejmować ewentualnymi karami. – Mamy zgłoszenia dotyczące palenia śmieciami. Skala tego zjawiska jest mniejsza niż przed laty, ale, niestety, jest kilka osób uparcie spalających śmieci i utrudniających życie sąsiadom. Najgorzej pod tym względem jest w Kalinie, gdzie osoba prowadząca gospodarstwo ogrodnicze pali w swoim nowoczesnym kotle słomą. Niestety, podczas spalania gęsty dym leci na sąsiednie domostwa.

To nie jedyny przykład braku wyobraźni. Kłopoty z opałem nie tłumaczą tych, którzy wrzucają do pieca różnego rodzaju opakowania z tworzyw sztucznych. W ten sposób zatruwają przecież powietrze, którym wszyscy oddychamy. A skutki tych zatruć są fatalne, o czym na co dzień wielu mieszkańców nie chce pamiętać. Nasilenie nowotworów i innych chorób, np. płuc, to m.in. skutek oddychania zatrutym powietrzem…

R.Poradowski