Co ma wspólnego Tamiza z naszym Nerem? Bardzo dużo – obie rzeki zostały zatrute przez ścieki i właściwie zanikło w nich życie biologiczne, ale w porę się opamiętano i dziś zarówno Tamiza jak i Ner niczym nie przypominają kanału ściekowego. Przed laty, zanim powstała Grupowa Oczyszczalnia Ścieków, strach było wchodzić do Neru w rejonie Puczniewa, bo brzegi rzeki były czerwone od farb płynących z łódzkich fabryk. Na szczęście to już historia…

Z Nerem w rejonie Rzgowa było lepiej, choć i w tym przypadku niezbędna okazała się oczyszczalnia ścieków. Teraz kolej na kolejny krok – Rzgów musi się zwrócić w kierunku rzeki, wykorzystać ją nie tylko do nawadniania pól, ale i w rekreacji. Kiedyś na tej w gruncie niewielkiej rzece (zaledwie 126 km) były młyny i stawy, zatrzymywały wodę, hodowano w nich ryby. W obliczu deficytu wody i suszy Ner znów jak przed wiekami musi się stać naszym dobrodziejstwem. Tak, tak – mało kto dziś pamięta, że w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, na tej niewielkiej nizinnej rzece powstało kilkanaście kaskad i niewielkich elektrowni wodnych. Związek Gmin Nadnierzańskich, do którego należy m.in. Lutomiersk, Konstantynów Łódzki i Poddębice, chce jeszcze lepiej wykorzystać ten potencjał. Także Łódź, która przez dziesięciolecia nie chroniła swoich rzek, teraz chce je „reanimować”, wyprowadzając z kanałów na powierzchnię i przywracając mieszkańcom złaknionym wypoczynku nad wodą. Również Sejmik Województwa Łódzkiego w listopadzie 2022 roku podjął decyzje o utworzeniu chronionego obszaru Krajobrazu Doliny Neru.

Jakie wnioski płyną z tego dla rzgowskiej gminy? Jak przed wiekami trzeba znów zwrócić się ku rzece i wykorzystać jej potencjał. To zadanie dla samorządu i na lata. Zyskają na tym zarówno przyroda, jak i mieszkańcy.

Ryszard Poradowski