To nie jedyny tego typu przypadek. Złodzieje obserwują ludzi zajętych zakupami i wykorzystują każdy moment nieuwagi, by wzbogacić się cudzym mieniem. Takie przypadki niejednokrotnie odnotowywaliśmy w Rzgowie, gdzie codziennie tysiące klientów robi zakupy. Na szczęście służby ochrony i policjanci obserwują złodziei, którzy najczęściej lądują za kratkami.
Oto podobny przypadek z Andrespola. Zaaferowany zakupami w jednym z tamtejszych marketów (powiat łódzki wschodni) mężczyzna nie zauważył, że jest obserwowany. Gdy był już przy kasie, złodziej stojący za nim w kolejce wykorzystał nieuwagę klienta i skradł saszetkę z dokumentami, pieniędzmi i telefonem komórkowym. Wartość skradzionego mienia wyceniono na 550 zł.
Choć pokrzywdzony dopiero po trzech dniach zawiadomił o kradzieży policjantów z tamtejszego Posterunku, funkcjonariusze już po godzinie od otrzymania wspomnianego zawiadomienia zatrzymali 51-letniego mieszkańca gminy Andrespol, który, o dziwo, nie był zaskoczony spotkaniem ze stróżami prawa. Jak informuje rzecznik prasowy KPP w Koluszkach mł. asp. Aneta Kotynia, złodziej przyznał się do kradzieży, informując, że telefon wyrzucił w krzaki a saszetkę zabrał do domu. Usłyszał już zarzut kradzieży, za co grozi mu nawet 5-letni pobyt za kratkami.
Trzeba być bardzo naiwnym, by w dzisiejszych czasach, gdy niemal wszędzie obserwują nas kamery i ochroniarze, liczyć na to, że uda się uniknąć odpowiedzialności za taką kradzież. Na szczęście naiwnością nie wykazali się stróże prawa i amator cudzego mienia będzie miał sporo czasu na przemyślenie swojej złodziejskiej działalności.
R.Poradowski