Na starych mapach, jeszcze z XVIII i XIX wieku, dzisiejsze tereny m.in. Starowej Góry porastały lasy. Pod potrzeby rolnictwa ścinano stare dęby i sosny, meliorowano nowe pola i łąki. Tak było również w rejonie innych miejscowości dzisiejszej rzgowskiej gminy, m.in. Rzgowa, Starej Gadki czy Prawdy. Wiele wsi wchodzących w skład „państwa pabiańskiego” jeszcze wcześniej powstało na terenach leśnych. Ta w gruncie rzeczy rabunkowa gospodarka leśna wyrządziła olbrzymie szkody. Dziś rzgowska gmina prawie nie ma lasów.

Na szczęście ani same lasy, ani leśna zwierzyna nie znają granic, podobnie i ludzie, choć mamy do czynie z podziałami administracyjnymi. Wspominam o tym, bo lesistość rzgowskiej gminy wynosi zaledwie 4,3 proc., podczas gdy w województwie prawie 22 proc. Trudno zatem mówić o gospodarce leśnej w rzgowskiej gminie, tym bardziej, że tutejsze lasy są   głównie w rękach prywatnych. Jednak w sąsiedztwie znajdują się duże kompleksy lasów tuszyńskich i one wywierają znaczący wpływ także na rzgowską gminę (klimat, rekreacja, przyroda).

Lasy w gminie są raczej młode i niewielkie, zaledwie jedna czwarta rośnie w siedliskach 61-81 lat. Dominują sosny, ale jest też brzoza, dąb i robinia akacjowa. Generalnie lasy prywatne są zadbane, ale zastrzeżenie budzi ich zaśmiecanie. Dzikie wysypiska w rejonie Romanowa pojawiają się od lat, podobnie jest w pobliżu Huty Wiskickiej, Bronisina Dworskiego, Czyżeminka czy Gospodarza. Najwięcej śmieci pojawia się w pobliżu gospodarstw i szlaków komunikacyjnych.

Sztuczne granice administracyjne nie są przeszkodą w rekreacyjnym wykorzystaniu lasów, np. w rejonie Tuszyna. Mieszkańcy Rzgowa chętnie wybierają się na grzyby, korzystają również ze spacerów. Duże leśne kompleksy sprzyjają też kształtowaniu rzgowskiego klimatu, m.in. w południowej części gminy.

Ryszard Poradowski