Pięć lat teatru „Za Żyletą”

Godnie uczcił swoje pięciolecie teatr „Za Żyletą”, wystawiając po raz pierwszy w dziejach Rzgowa musical „Moulin Rzgów, czyli strzała Amora”. Nawiązanie do paryskiego wzorca nie jest przypadkowe, bo dla amatorskiego teatru wzorzec to niemal nieosiągalny, a jednak rzgowianie udowodnili, że warto sięgać po to, co najlepsze. Autor scenariusza Krzysztof Tutak nie obawiał się wpleść do treści wątki rzgowskie, wywołujące żywą reakcję publiczności. Kilkanaście razy przerywano aktorom grę, nagradzając ich burzliwymi oklaskami, a na zakończenie – już na stojąco. Ciekawy scenariusz, piękne kolorowe kostiumy i nieodłączna muzyka oraz śpiew spodobały się publiczności, która i następnego dnia wypełniła salę Domu Kultury.

Sobotnia premiera (25 października) stanowiła podsumowanie pięcioletniej działalności rzgowskiej sceny prowadzonej od początku z powodzeniem przez Bożenę Krawczyńską. Pierwsza sztuka z udziałem Katarzyny Cieślak i Jerzego Murasa nie zapowiadała sukcesu. W ciągu pięciu lat wystawiono 28 sztuk i wiele z nich trzeba było powtarzać przy pełnej widowni. Okazało się, że rzgowianie pokochali teatr i wielu z nich nie wyobraża sobie życia bez sceny, choć za miłość, jak to w życiu często bywa, trzeba płacić wysoką cenę. Wie o tym najlepiej twórczyni teatru, ale i aktorzy, jak choćby Tomasz Gardyjan, Katarzyna Cieślak czy Dorota Cisłowska, którzy na co dzień pracują wykonując   zupełnie inne obowiązki, a teatr stanowi dla nich odskocznię od szarej codzienności.

Ewa Bednarska grająca główną rolę na scenie, nie ukrywa, że kocha teatr. To jej kolejna rola. Kilka miesięcy przygotowań, godziny uczenia się tekstu, czasochłonne próby – a potem światła sceny, oklaski widzów i radość oraz satysfakcja. Jakie były te minione pięć lat dla Katarzyny Cieślak? Niesamowite. Gdy włożyła kostium i weszła na scenę, za każdym razem stawała się kimś innym. To magia teatru. A oklaski widzów i sukces całego zespołu? Jak mówi, aktorzy rzgowskiej sceny niewiele odbiegają od profesjonalistów, co jest wynikiem tego, że w te występy wkładają kawał serducha…

Rzgowski musical jest o nieszczęśliwej miłości z banalnymi uwarunkowaniami i… niespodziankami, które łączy muzyka i taniec. Może nie taki kankan, jak ten znany z „Orfeusza w piekle” Offenbacha i kabaretów, ale za to z ładnymi dziewczynami i oryginalnymi strojami. Szefowa sceny gra śpiewającą sprzątaczkę, w oryginalnym kostiumie pojawia się też sama dyrektor GOK – Joanna Papuga Rakowska, która dotąd pokazywała się jedynie przy oficjalnych okazjach. Słusznie zauważył potem przewodniczący Rady Miejskiej Jarosław Świerczyński, chwaląc talent sceniczny dyrektor placówki przy Szkolnej i dziękując jednocześnie aktorom za udane widowisko. Po niedzielnym spektaklu podziękowanie całemu zespołowi teatru za pięć lat pracy na scenie i za kolejną udaną premierę złożył także burmistrz Mateusz Kamiński.

Rzgowski teatr nie dorobił się jeszcze materiałów promocyjnych do sztuk, więc z kronikarskiego obowiązku odnotowujemy twórców i aktorów uczestniczących w widowisku: Ewa Bednarska, Ewa Szol, Katarzyna Cieślak, Krzysztof Tutak, Tomasz Gardyjan, Sebastian Rybczyński, Maciej Gajewski, Dominik Piątkowski, gościnnie Joanna Papuga Rakowska, Katarzyna Gardyjan i Karolina Paradowska, tancerze – Oliwia Borowiak i Dawid Grzelczak,   scenariusz – Krzysztof Tutak na podstawie musicalu „Moulin Rouge”, reżyseria – Bożena Krawczyńska, muzyka – Krzysztof Tutak i Marek Binkowski, scenografia – Ewa Majdzińska i Maciej Gajewski, choreografia – Sebastian Krupa, kostiumy – Krystyna Cieślak, charakteryzacja – Dorota Cisłowska, nagłośnienie – Michał Borowski, światła – Milena Adamczewska.

Ryszard Poradowski