Druh Kamil Zygmunciak z OSP w Bronisinie Dworskim uhonorowany został tytułem Najlepszy Strażak Województwa Łódzkiego w kategorii „Honorowy Dawca Krwi OSP”. Dzień później druhowie z macierzystej jednostki podczas tradycyjnego spotkania wigilijnego złożyli K. Zygmunciakowi gratulacje i wyrazy uznania.

– Jakie były w Pana przypadku początki honorowego oddawania krwi?

– Zaczęło się to 25 lat temu. Nie było wówczas w Starowej Górze OSP, więc zapisałem się do jednostki w Bronisinie Dworskim. Po raz pierwszy oddałem krew w 2006 roku, do dziś łącznie przekazałem 10,2 l. To sporo, ale nie o ilość chodzi, mam świadomość, że moja krew ratuje życie innych i to jest najważniejsze. Jestem członkiem Klubu św. Floriana przy Komendzie Powiatowej PSP w Koluszkach i to zapewne on wytypował mnie do tego zaszczytnego tytułu.

– Wspomniał Pan, że oddana krew ratuje ludzkie życie, ale zapewne są jeszcze inne powody ofiarowywania tego najcenniejszego z leków…

– Tak, przekonałem się, że mój organizm wytwarza sporo krwi, która po kolejnym oddaniu niejako odświeża się, wymienia. Dzięki temu czuję się lepiej. Oczywiście najważniejsze jest jednak ratowanie życia innych, jak to było kiedyś, gdy moja krew trafiła do starszej operowanej pani, innym razem przekazałem krew koleżance walczącej z rakiem. Dawcy robią to bezinteresownie. W mojej najbliższej rodzinie krew oddaje też siostra Justyna.

– Niektórzy boją się igły, kłucia, całego zabiegu oddawania krwi.

– Nie ma powodu, by się bać czegokolwiek, jeśli tylko zdrowie pozwala, powinniśmy oddawać krew, bo to jest lek, którego nie można niczym zastąpić.

– Czy już szykuje się Pan do kolejnego oddania krwi?

– Tak, ostatni raz oddałem krew w rzgowskiej hali sportowej, gdy minie 58 dni, uczynię to po raz kolejny.

Ryszard Poradowski