Wbrew pozorom rysowanie czy malowanie martwej natury nie jest sprawą prostą, o czym mogli przekonać się uczestnicy warsztatów w Pracowni Plastycznej rzgowskiego Domu Kultury, zarówno młodsi jak i dorośli. Zdaniem kierującej pracownią Ewy Majdzińskiej, wszyscy poradzili sobie zarówno ze szkicowaniem, jak i perspektywą. A przecież martwa natura, która pasjonowali się najwięksi mistrzowie pędzla, to również lekcja kompozycji, i obserwacji, a także rozwijania umiejętności manualnych. Widać to na po raz czwarty zorganizowanej w GOK wystawie poświeconej martwej naturze (otwarcie 25 kwietnia), na której zgromadzono 84 prace. Można je oglądać do końca maja br.

Prace wykonywane techniką malarską pod czujnym okiem pani Ewy powstawały przez miesiąc. W przeciwieństwie do szkiców i obrazów tworzonych „z pamięci”, gdy trudno jest weryfikować wizję młodych artystów, w przypadku martwej natury sprawa jest zupełnie inna: każdy widzi to, co jest do namalowania, ba – można dzieło na papierze skonfrontować z tym, co było do namalowania. Nawet na wystawie w GOK wszyscy mogli porównać rzeczywistą martwą naturę z tym, co stworzyli członkowie sekcji plastycznej.

– Co mnie najbardziej zaskoczyło podczas pracy członków naszej pracowni plastycznej? Chyba to, że dzieci bardzo dobrze poradziły sobie właśnie z perspektywą, co przecież nie było łatwe podczas szkicowania i malowania – mówi E. Majdzińska.

Jeszcze przed wakacjami, 6 czerwca br., w Domu Kultury przy ul. Szkolnej zaprezentowana zostanie wystawa prac malarskich absolwentki ASP Wiesławy Cieślik.

Ryszard Poradowski