Teresa Baranowska, szefowa rzgowskiego KGW nie chce mówić o kulinarnych cudach, bo to, co trafia na wielkanocne stoły to efekt doświadczeń, wiedzy i umiejętności wielu pokoleń kobiet. Z pokolenia na pokolenie przekazywano sobie receptury, a reszta była kwestią smaku. Pani Teresa też podpatrywała swoją matkę i przestrzegała z pozoru prostych zasad: by jadło było świeże, dobrze przygotowane i doprawione do smaku domowników. Niby wszystko proste, ale…

No właśnie, nawet w kuchni diabeł tkwi w szczegółach, o czym wie doskonale każda gospodyni. Widać to choćby na przykładzie białego barszczu, który trafia na wielkanocny stół. A takiego barszczu nie robi się na co dzień. To specjalność wielkanocna, z chrzanem. Jest ostry i znakomicie pasuje do białej kiełbasy. Teraz panie ze rzgowskiego KGW pod kierunkiem przewodniczącej Teresy Baranowskiej przygotują tego barszczu dla 700 osób. – Chyba żadne koło w Polsce nie podaje takiej ilości na stoły w okresie Wielkanocy – mówi z uśmiechem na twarzy pani Teresa.

Zaczęło się 9 lat temu, także od stołu wielkanocnego, też dla kilkuset osób. Przygotowanie uczty powierzyła rzgowiankom z KGW prezes Holdingu „Ptak” Nina Ryszka-Olbrychowska. Nie zawiodła się na kobietach, które spisały się na medal, choć, jak wspominają po latach, bały się, że coś nie wyjdzie. Wówczas, podobnie jak teraz, był barszcz, biała kiełbaska i inne wędliny, a także różnorodne ciasta. Baranki z ciasta pochodziły z zabytkowych metalowych form, odlewanych niegdyś w zapomnianej już rzgowskiej odlewni Klimaszewskiego.

Kiedyś niemal cudem uratowałam taką formę baranka, bo wnuczek sąsiadki chciał ją wyrzucić na złom – mówi pani Teresa. Właśnie ta forma była od Klimaszewskiego, a mamy też formę zajączka pochodzącą z innej odlewni. To rarytas! W takiej formie można ciasto upiec, ale i… zagotować.

Co będzie na tegorocznych stołach podczas wielkanocnego spotkania w Centrum Hurtowym „Ptak”? To, co zwykle, a więc wędliny zaprezentowane m.in. w postaci udekorowanej chatki, będą tradycyjne baby, mazurki, serniki, jabłeczniki i keks. To wszystko przygotują członkinie KGW ze Rzgowa, które mają już wprawę, wszak od lat, dwa razy w roku, na Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc, zapewniają ucztę wystawcom z Centrum Hurtowego „Ptak” i licznym gościom.

– Ten biały barszcz z chrzanem to nasza regionalna specjalność – mówi pani Teresa. – Mój tata pochodził z Kaszub, gdzie nie znano takiej zupy, trafił do Rzgowa po wojnie, podczas której w Niemczech wziął ślub z moją mamą. On był od Maczka, ona trafiła do Niemiec na roboty. Gdy przybyli do Rzgowa, zamieszkali w domu przy Źródlanej 4. Piątka dzieci, w tym cztery córki i 1 syn, także babcia Zofia, która mieszkała z nami, bo jej mąż, nasz dziadek Andrzej, zginął w Oświęcimiu. Po wojnie była bieda, ale rodzice się starali, by na wielkanocnym stole nie brakowało najważniejszych świątecznych potraw. Pamiętam, że było wówczas jeszcze coś, co nas, rzgowian, wyróżniało: przy Grobie Pańskim wartę pełnili rycerze.

Przygotowania do wielkanocnej uczty to swoisty hołd dla dawnej kuchni, tradycyjnych potraw i smaków. Panie z KGW stosują sprawdzone receptury, w przygotowanie potraw wkładają całą swoją wiedzę i doświadczenie. Gdy w tym najważniejszym dla nich dniu zobaczą zadowolonych gości i puste stoły – są zadowolone. To jakby kolejny egzamin, który zdają na piątkę.

Ryszard Poradowski