Trzeba mieć dużo odwagi, by zdecydować się na taki krok, jaki zrobiła łódzka malarka Dorota Galant. Przez ponad ćwierć wieku pracowała jako pielęgniarka, ale w pewnym momencie postanowiła zmienić swoje życie. Porzuciła pracę w służbie zdrowia i poświęciła się malarstwu. Kupiła płótno do malowania, akrylowe farby i pędzle. Tak w 2018 roku zaczęła się jej przygoda ze sztuką.
Tuż przed otwarciem wystawy w Rzgowskim Domu Kultury (już po raz drugi) mówiła, że właściwie to był jakiś odruch, coś trudnego do określenia, spontanicznego, bo przecież wcześniej nie miała nic wspólnego z malarstwem. Co prawda jej bracia trochę rysowali i rzeźbili, ale ona sama nawet nie wiedziała, że ma talent. Namalowała dotąd ok. 80 obrazów, z których połowa powędrowała do ludzi. Są to głównie pejzaże. Sięga też po tematykę marynistyczną. Na wystawie wiele osób zatrzymuje się przy baletnicy, która przypomina pięknego łabędzia. Jak zdefiniować to malarstwo? Realistyczne, a może…
Malarka twierdzi, że świat jest piękny, że zasługuje na uwiecznienie na płótnie. Jednak jej obrazy zawierają coś więcej niż fotograficzne odwzorowanie rzeczywistości. Światło i kolor wzbogacają obraz, ale widać w nim także radość i emocje. 25 obrazów D. Galant doskonale pasuje do wnętrz rzgowskiej placówki. Okazuje się, że ich autorka związana jest także ze Rzgowem i jego mieszkańcami. Jedna z młodych utalentowanych dziewcząt wzbogaciła wernisaż swoim śpiewem.
R.Poradowski