Mimo zbudowania wielu nowych arterii drogowych w naszym regionie, które poprawiły znacznie bezpieczeństwo zarówno kierowców jak i podróżnych, wciąż dochodzi do tragicznych wypadków. Powiedzmy wprost: wielu użytkownikom dróg brakuje nie tylko umiejętności niezbędnych podczas zasiadania za kierownicą pojazdu, ale i wyobraźni. Za lekkomyślność, brawurę i pirackie wyczyny przychodzi płacić najwyższą cenę.

Właściwie nie ma dnia, by w naszym regionie nie dochodziło do tragicznych w skutkach wypadków. Ich wykaz zapełniłby z pewnością opasłe tomisko. Nie zamierzamy serwować Czytelnikom takiej lektury, ale przypomnijmy dwa tragiczne zdarzenia z ostatnich lat. Gdy powstawał rzgowski odcinek autostrady A-1 mimo widocznego oznakowania i kategorycznego zakazu wjazdu na budowaną arterię, znalazł się na niej motocyklista bez wyobraźni. Cena brawury i łamania przepisów okazała się tragiczna – droga nagle się skończyła, dalej była kilkumetrowa przepaść i… śmierć pasażerki.

I jeszcze jeden przykład. Nadmierna szybkość, brawura i brak wyobraźni spowodowały, że na skrzyżowanie ul. Katowickiej i Pabianickiej w Rzgowie wjechał samochód osobowy z pasażerami, którzy wcześniej odwiedzili miasto na Nerem. Efekt? Zabici i ranni!

Od 1993 roku, w listopadzie, z inicjatywy angielskiej organizacji Road Peace obchodzony jest Światowy Dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych. W miejscowości Zabawa k. Tarnowa znajduje się nawet Pomnik Ofiar Wypadków Drogowych.  Czy nadejdzie taki czas, że tego typu pomniki nie będą potrzebne?

Ryszard Poradowski