Gdy Rzgów był miastem i nawet w pewnym okresie konkurował z Pabianicami, dzisiejsza druga pod względem liczby mieszkańców miejscowość gminy – Starowa Góra jeszcze nie istniała. Tereny te porastały wówczas lasy, a wiodąca przez nie droga wśród bagien nie cieszyła się dobrą opinią. Jak wynika z ustnych przekazów, niejeden pijus zabłądził wśród mokradeł i rozstał się z życiem. Jeszcze na mapach z XVII i XVIII wieku widać tu wielkie obszary leśne.
Wszystko zaczęło się zmieniać w końcu XVIII stulecia, gdy w wyniku II rozbioru Polski (1793) rejon dzisiejszej Starowej Góry, podobnie zresztą jak i pobliskiej Łodzi, znalazł się pod panowaniem Prus, które rozpoczęły politykę kolonizacyjną. Powstało wówczas kilka miejscowości, w których zamieszkali niemieccy koloniści. Jedną z tych miejscowości była wieś Effingshausen, czyli dzisiejsza Starowa Góra. Osiedlili się w niej przybysze z Baden i Sachsen (Szwabii), głównie wyznania luterańskiego. Z ich inicjatywy w rejonie dzisiejszej ul. Granicznej i Łódzkiej już na początku XIX stulecia powstał cmentarz ewangelicki, dziś niemal zapomniany i zdewastowany.
Akcją osiedleńczą z ramienia rządu pruskiego na podstawie edyktu króla Fryderyka Wilhelma z 1798 r. kierował kapitan Nothardt Kolonia powstała wzdłuż drogi. Przybysze otrzymali jednakowe działki, płacili czynsz, byli dziedzicznymi właścicielami ziemi, byli ludźmi wolnymi. Warunki ich życia były ciężkie, szczególnie w pierwszych latach, gdy musieli zbudować swoje gospodarstwa i walczyć bezustannie z wodą zalewająca pola oraz dobytek. Dlatego przez 9 lat nie płacili podatku. Liczono na ich operatywność i samodzielność – mogli wybierać sołtysa, zakładać szkołę, straż ogniową, urządzić własny cmentarz. Niewiele brakowało, by w Starowej Górze zamiast w Pabianicach powstała główna świątynia ewangelicka dla wszystkich wiernych z okolicznych kolonii niemieckich.
Zakończenie II wojny światowej oznaczało wysiedlenie ludności niemieckiej. Przez jakiś okres mieszkało tu jeszcze kilka rodzin, ale i one opuściły Starową Górę. Poniemieckie gospodarstwa przejęła ludność napływowa, głównie ze wschodu. A że we wsi brakowało podstawowych obiektów i urządzeń, dzięki zaangażowaniu mieszkańców utwardzono drogę, doprowadzono prąd, uruchomiono komunikację i połączenie z Łodzią, powstało przedszkole. Z czasem dzięki społecznemu zaangażowaniu mieszkańców powstała duża wiejska świetlica, zwana często Domem Kultury.
Ryszard Poradowski


