To problem wielu firm nie tylko w Rzgowie. Brakuje pracowników, głównie rzetelnych fachowców. Sławomir Mikołajczyk prowadzący z żoną i dwoma synami rodzinną firmę „FEMI” od dłuższego czasu poszukuje m.in. stolarzy. Brak fachowców oznacza, że firmy muszą ograniczać produkcję i usługi. Czy taki los czeka także „FEMI”?
Pan Sławomir miał być kowalem, podobała mu się obróbka metalu i praca w kuźni, ale ostatecznie wylądował w Rzgowie. To był początek lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy za sprawą m.in. Centrum Handlowego Antoniego Ptaka osada nad Nerem rozpoczynała swoją zawrotną karierę. Jak wspomina, „rynek wymusił ostateczne przestawienie się na produkcję metalowych elementów wyposażenia sklepów”. Pozostał jej wierny, ale wzbogacił ją m.in. o drewno i szkło. Dziś może wykonać każdy regał czy mebel do sklepu zarówno z metalu jak i drewna, ale i ze szkła. Wystarczy, że klient zaprezentuje swoja wizję, a resztę zrobią projektanci i fachowcy z „FEMI”.
Sławomir Mikołajczyk z dwoma synami: Cyprianem i Tomaszem, a także żoną Danutą tworzą rodzinną firmę „FEMI”, która stawia na nowoczesność. O sukcesie decyduje tu przede wszystkim jakość. A ta musi być niezła, skoro 30 procent produkcji 30 procent produkcji trafia m.in. do Niemiec, Rumunii, na Litwę i do Estonii, a nawet na Wyspy Kanaryjskie. Choć pomysłów na dalszy rozwój rzgowskiej firmy nie brakuje, wiele będzie zależało właśnie od ludzi – od tych stolarzy czy innych fachowców, których brakuje…
Ryszard Poradowski


