W niewielkich laskach w okolicy Romanowa w rzgowskiej gminie „dzikie wysypiska” to już swoista smutna tradycja. Sterty opon, wysłużone lodówki i telewizory, a nawet sterty krawieckich ścinków trafiają wprost do lasu. Powiedzmy sobie szczerze, te śmieci przy drogach i w lasach to nie dzieło kosmitów czy krasnoludków.

Aż trudno uwierzyć, że kierowcy dbający o swoje cacka na czterech kołach jednocześnie potrafią wyrzucić z samochodu worki ze śmieciami. A że szpecą one drogi i krajobraz – tym się nie przejmują. W skali kraju są to setki ton śmieci, za których usunięcie płacą wszyscy podatnicy.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowiada za utrzymanie dróg w należytym stanie. Dotyczy to również m.in. chodników, obiektów inżynierskich (takich jak np. mosty lub tunele) czy urządzeń zabezpieczających ruch. GDDKiA musi także dbać o czystość. Patrole bezustannie monitorujące drogi znajdują worki ze śmieciami wyrzucane z pojazdów.  A w przydrożnych lasach można zobaczyć setki dzikich wysypisk, na których są nie tylko stare telewizory, ale i wraki pojazdów. 

Jak wynika z danych dotyczących pasa rozdziału oraz trzech MOP-ów na drodze ekspresowej S-8 pomiędzy Sieradzem a węzłem „Łódź Południe”, nawet 1/3 wszystkich odpadków z tej trasy trafiała na jezdnię. Z kolei na niektórych odcinkach autostrady A-1 ilość śmieci z pasa rozdziału była niemal równa temu, co wyrzucane było na MOP-ach.

Niestety sprzątanie śmieci na drogach kosztuje. W ubiegłym roku na utrzymanie czystości, m.in. pasa drogowego, parkingów oraz MOP, GDDKiA wydała ok. 75 mln zł. W niektórych województwach roczne koszty znacznie przekroczyły 10 mln zł. Nawet w regionie, gdzie za utrzymanie czystości zapłacić trzeba było najmniej, w 2024 r. usunięto z pasa drogowego 1820 metrów sześciennych śmieci. Odpowiada to pojemności 3/4 basenu olimpijskiego!    Generalna Dyrekcja utrzymuje ok. 17 800 km dróg krajowych, a z uwzględnieniem dodatkowych jezdni, np. dróg serwisowych, już ponad 22 000 km.

Podobnie jak w przypadku lasów i pułapek instalowanych przez leśników, w wielu przypadkach udaje się ustalić sprawców wyrzucania śmieci na drogi. W ustaleniu sprawców pomocne są także…  śmieci zawierające adresy, nazwiska. Właściciel tych odpadów musi je usuwać na swój koszt. W wielu przypadkach filmy z kamer trafiają do policjantów.

Drogowcy apelują do kierowców, aby zadbali o bezpieczeństwo własne, ale także innych użytkowników dróg. Śmieci „wyprodukowane” podczas jazdy, np. butelka po wodzie czy opakowanie po posiłku typu fast food, należy wyrzucać do specjalnych pojemników znajdujących się w MOP lub po dotarciu do domu. Na jezdni stanowią one często poważne zagrożenie.

Źródło: GDDKiA

Ryszard Poradowski