Stodoły przeniesiono za rzekę

Liczne pożary trapiły rzgowian i niszczyły ich dobytek. Te największe z początku XIX wieku i z 20 czerwca 1917 r. spowodowały nie tylko olbrzymie straty materialne, ale też przyniosły śmierć wielu mieszkańców. Wystarczyła chwila nieuwagi czy iskra z paleniska parowozu ciągnącego tramwajowe wagony, by ogień błyskawicznie przenosił się z domu na dom. Prawie wszystkie domy były kryte strzechą, a jeśli jeszcze panowała długotrwała susza i wiatr sprzyjał pożarowi, jak to było w 1917 roku, mieszkańcy nie mieli szans na uratowanie dobytku.

Z każdej takiej tragedii wyciągano wnioski i starano się przeciwdziałać tragedii. Utworzenie straży ogniowej u progu XX wieku to była reakcja na pożary niszczące dobytek. Był jeszcze jeden sensowny krok mieszkańców – wybudowali nowe stodoły za rzeką, w miejscu, gdzie dziś stoi strażnica OSP. Jeśli nawet ogień zniszczył dom mieszkalny i oborę, płomienie nie sięgały zwykle za Ner i uratowane zostały chlebowe zbiory.

Na zdjęciu pochodzącym ze zbiorów nieżyjącego już aktywnego działacza samorządowego i OSP Stanisława Bednarczyka widać jedną ze stodół, która mimo murowanych ścian pokryta była strzechą, ale jej zaletą było to, że znajdowała się za Nerem, w sporej odległości od zabudowań centrum Rzgowa.

(Saw.)

Ryszard Poradowski