Także w Komisariacie w Rzgowie pracują policjantki. Wykonują trudną pracę dzielnicowych, dzielą niełatwe obowiązki z mężczyznami. A przecież kobiety w policyjnych mundurach nie miały niegdyś łatwego życia, bo społeczeństwo przyzwyczajone było do mężczyzn na służbie. Dokładnie 100 lat temu – 26 lutego 1925 r. – minister spraw wewnętrznych Cyryl Ratajski polecił utworzyć policję kobiecą. Kilka tygodni później w Komendzie Głównej Policji Państwowej w Warszawie rozpoczął się kurs specjalny dla policjantek, gdzie przeszkolono 30 kobiet, głównie pod kątem walki z nierządem, sutenerstwem, handlem żywym towarem.

Dowódcą kompanii szkolenia pierwszego kursu, a potem struktur kobiecych w Policji Państwowej, została Stanisława Filipina Paleolog, która po jego ukończeniu otrzymała stopień st. przodownika PP i została kierownikiem kobiecej Brygady Sanitarno-Obyczajowej Urzędu Śledczego Stołecznej Komendy PP. Od tego czasu nie tylko jej podkomendne, ale także prasa nazywały ją komendantką. Od 1935 r. kierowała nowo utworzonym Referatem Policji Kobiecej w Centralnej Służbie Śledczej. Do niej też należały organizowanie szkoleń dla kandydatek do policji kobiecej oraz inspekcja poszczególnych jej komórek. Nadzorowała utworzoną w 1935 r. przez gen. J.K. Zamorskiego kobiecą policję mundurową. Poszukiwała też optymalnych rozwiązań w pracy policyjnej i utrzymywała kontakty z policjantkami z innych państw. Kierowana przez nią policja kobieca cieszyła się uznaniem w całej Europie.

W tamtych czasach służba żeńska zdecydowanie różniła się od męskiej. Policjantki nie wykonywały tych samych obowiązków co ich koledzy. Kobiety wchodziły w środowiska sutenerów, domów publicznych, domów schadzek. Zajmowały się także pracą wychowawczą, gdyż uważano, że policjantka lepiej dotrze do młodzieży, dzieci, lepiej rozumie problemy społeczne kobiet. Rzadko spotykało się na początku policjantki w mundurach, dopiero kierownictwo stwierdziło, że większe oddziaływanie wychowawcze wystąpi, jeśli do młodzieży przemówi umundurowana funkcjonariuszka. Opinia publiczna również bardzo krytycznie, nieufnie podchodziła do żeńskiej policji. Policjantki były narażone na drwiny, szykany, utrudniano im pracę. Radziły sobie nie zwracając na to uwagi, konsekwentnie angażując się w pracę.

Kryteria przyjęcia kobiet do służby policyjnej były dość ostre. Policjantką mogła zostać panna albo bezdzietna wdowa w wieku od 25 do 45 lat. Kandydatka musiała mieć nienaganną opinię, konieczna była też opinia jednej z organizacji kobiecych. W momencie zamążpójścia musiała odejść ze służby. Zapotrzebowanie na policjantki z roku na rok stawało się coraz większe, a wskutek kryzysu gospodarczego i zmniejszenia się stanu etatowego policja przechodziła problemy kadrowe.

Aktualnie w polskiej Policji pracuje ponad 38 tys. kobiet, w tym 20 215 policjantek, 9627 pracownic Korpusu Służby Cywilnej oraz 8346 pracownic cywilnych. Najwięcej pań jest w służbie prewencyjnej, bo prawie 11 tys., w pionie kryminalnym mamy prawie 8 tys. policjantek, a w służbie wspomagającej ponad 1300 mundurowych. (stan na 1 lutego 2025 r.)

Źródło: KGP

Ryszard Poradowski