Niedawny pożar drewnianego domu mieszkalnego przy ulicy Długiej w Rzgowie zakończył się ostatecznie śmiercią jednej z poszkodowanych osób. To tragiczny bilans pojawienia się ognia w centrum miasta. Mimo szybkiej akcji strażaków m.in. rzgowskiej OSP, niemal całkowitemu zniszczeniu uległ dom, w którym mieszkali starsi ludzie.

Niektórzy mówią, że OSP jest niepotrzebna, bo pożarów prawie nie ma, a w sąsiedztwie Rzgowa istnieje zawodowa straż pożarna. Zarówno wspomniany pożar, jak i inne zdarzenia przeczą tym sugestiom. Po pierwsze, pożarów jest mniej niż np. interwencji ratowniczych na naszych drogach, ale ogień wciąż pojawia się niespodziewanie i dzięki szybkiej akcji strażaków niejednokrotnie udaje się uniknąć tragedii. Po drugie, dzięki istnieniu OSP na miejscu, czas dojazdu strażaków tej jednostki do pożaru czy wypadku jest znacznie krótszy niż np. strażaków zawodowych. To trudny do kwestionowania atut.

Choć większość nowych domów wznoszonych w ostatnich dziesięcioleciach to solidne murowane budowle, ale i w nich pojawia się ogień, a tym bardziej w istniejących wciąż starych budynkach wzniesionych z drewna. Mimo apeli i kontroli sporo kominów jest nieszczelnych, a ponadto wielu mieszkańcom brakuje wyobraźni. Rozpalanie ognia w domowych piecach przy pomocy łatwopalnych płynów kończy się często tragicznie. Zamiast kolejnego apelu ostrzegamy: z ogniem nie ma żartu, bądźmy mądrzy przez szkodą, by nie powtórzyła się tragedia z ulicy Długiej.

R.Poradowski