To zwykle jedna z najważniejszych sesji Rady Miejskiej Rzgowa, bowiem na niej radni uchwalają budżet realizowany potem przez cały rok. Ten budżet stanowi swoistą busolę dla służb i inwestorów, stanowi też świadectwo możliwości gospodarczych gminy. W tym roku, jak mówił burmistrz Mateusz Kamiński, budżet jest bardzo trudny, bowiem nie dość że mamy pandemię, to jeszcze pojawiła się wysoka inflacja ze wszystkim konsekwencjami, a więc m.in. podwyżką cen materiałów budowlanych i nośników energii. Właściwie realistyczny w stu procentach budżet jest raczej nierealny.
Jakby mało było tych trudności przy konstruowaniu budżetu na 2022 rok, wielu radnych, wsłuchując się w głosy swojego elektoratu, zgłosiło sporo postulatów inwestycyjnych. Te „marzenia inwestycyjne”, jak je nazwał radny Marek Bartoszewski, budżet firmowany przez burmistrza uwzględnił w dużym stopniu. Zdaniem niektórych radnych nie jest to najlepsze rozwiązanie choćby z powodu kilkudziesięciomilionowego zadłużenia gminy i dużej inflacji. W dyskusji na temat racjonalności wielu zapisów inwestycyjnych niektórym radnym puszczały nerwy, dochodziło do słownych przepychanek i ostrej wymiany zdań. Oliwy do ognia dolały zmiany do budżetu zaproponowane przez grupę radnych z udziałem m.in. Kamili Kuźnickiej, Radosława Pełki, Pawła Redzyni, Kordiana Skalskiego i Jarosława Świerczyńskiego. Proponowali oni m.in. rezygnację z finansowania projektu zagospodarowania terenu wzdłuż Strugi, zmniejszenie wydatków na promocję gminy i dotacji celowej na działalność GOK, jednocześnie proponowali wykonanie przedłużenia ul. Irysowej, przedłużenie ul. Krasickiego w Rzgowie, zwiększenie kwoty pieniędzy na badanie jakości powietrza przy pomocy dronów, dotację do wymiany pieców na paliwo stałe w domach mieszkańców oraz sfinansowanie projektu budowy Gminnej Przychodni Zdrowia w Rzgowie.
Wspomniana propozycja zmian do budżetu wyraźnie podzieliła Radę, wywołując ostrą dyskusję. Przeciwko nagłemu zgłaszaniu tak ważnych wniosków protestował m.in. Zbigniew Waprzko, do takiego trybu ustalania budżetu zgłaszał zastrzeżenia również Marek Bartoszewski i inni radni, a także burmistrz. Ostatecznie wniosek radnego Skalskiego i wspomnianej grupy nie przeszedł w głosowaniu (7 głosów „za”, 7 – „przeciw”, 1 osoba się wstrzymała), ale pokazał wyraźnie, że połowa radnych jednak akceptowała propozycję. To spowodowało, że radny Bartoszewski, już po ostatecznym przyjęciu budżetu na 2022 rok, radził, by w obliczu tak głębokiego podziału Rady i różnicy zdań burmistrz podjął rozmowy i uwzględnił niektóre sugestie wspomnianej grupy samorządowców.
Prowadzący sesję przewodniczący Radosław Pełka miał w środę trudny orzech do zgryzienia, kilkakrotnie musiał korzystać z konsultacji z prawnikiem i chłodzić emocje, które dawały o sobie znać. W tej gorącej wymianie zdań uczestniczyli m.in.: Rafał Kluczyński, Kamila Kuźnicka, Paweł Redzynia, Jan Spałka i Jarosław Świerczyński. Radny Z. Waprzko twierdził, że radni zgłaszający w ostatniej chwili wnioski populistyczne dążą do bałaganu na sesji, apelował, by nie głosować nad zgłoszonymi poprawkami, burmistrz z kolei mówił: „Nie dajcie się przekupywać!”
Jaki ostatecznie będzie budżet gminy na 2022 rok? Dochody gminy zaplanowano na poziomie 68 mln zł, wydatki zaś – blisko 93 mln zł. Inwestycje pochłoną prawie 25 mln zł. Deficyt wysokości 24 mln zł ma być sfinansowany przychodami pochodzącymi z obligacji komunalnych i nadwyżki. Zdaniem M. Kamińskiego, który już jako burmistrz po raz szósty prezentował budżet gminy, jest to budżet zupełnie inny niż dotychczas, co wynika z sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się w ostatnich miesiącach. Mimo to burmistrz określi budżet jak silnie partycypacyjny, ekologiczny. „Chcemy pogodzić marzenia z realnymi możliwościami” – powiedział.
Do tej burzliwej sesji, trwającej prawie osiem godzin, będziemy wracać w najbliższych dniach.
R.Poradowski
















