Zrewaloryzowany staw stał się prawdziwą ozdobą sołectwa Guzew – Babichy. O ryby w stawie dbają strażacy z OSP, z kolei radny Wiesław Gąsiorek z żon ą troszczy się o zieleń. Urządzenie przy stawie placu zabaw dla dzieci i miejsca wypoczynku dla dorosłych okazało się bardzo dobrym rozwiązaniem, tym bardziej, że mieszkańcy wsi chętnie korzystają z drewnianej altany, podglądając przy okazji życie bocianów. Niestety, w tym roku ptasia rodzina nie pojawiła się, co może oznaczać, że być może w drodze do Afryki doszło do tragedii. W. Gąsiorek wierzy, że w przyszłym roku gniazdo znajdujące się tuż przy stawie nie będzie puste.

Przed laty, gdy jeszcze nie zmodernizowano stawu, wspieraliśmy pana Wiesława w jego walce z bobrami. Zwierzę to znajduje się pod ochroną, ale z powodu olbrzymich szkód mieszkańcy domagali się odłowienia bobrów i przeniesienia ich na inny teren. Rzeczywiście, te niegdyś rzadkie zwierzęta występujące w dużej ilości w rejonie rzek i innych akwenów, niszczą nawet potężne drzewa. Nie czynią tak bez powodu – są bowiem znakomitymi inżynierami, hydrotechnikam i budowniczymi wznoszącymi potężne tamy. Gałęzie ścinanych drzew służą do budowania wspomnianych tam. Tak było w rejonie wspomnianego stawu. Jednak specjaliści od ochrony środowiska nie ulegli presji. Na szczęście po przebudowie akwenu bobry same wyniosły się w inny rejon. Można je teraz spotkać w pobliskim lesie, wśród tamtejszych bagien i wodnych oczek potorfowiskowych. O obecności bobrów świadczą zniszczone drzewa…

Jeśli już wspominamy o bocianach i bobrach, warto dodać, że w pobliskim lesie jest coraz więcej dzikiej zwierzyny, m.in. saren i dzików.

Ryszard Poradowski