Choć Ochotnicza Straż Pożarna w Romanowie szczyci się kilkudziesięcioletnią historią, tak dobrego okresu w dziejach jak ostatnie lata jeszcze nie było. Obecny prezes OSP jako chłopak pamięta wozy konne, którymi jeżdżono do pożaru, a dziś w zmodernizowanej strażnicy stoi samochód ratowniczo-gaśniczy marki „Mercedes”, a obok niego lekki pojazd „Opel Movano”. Już w 2011 roku, gdy odbywały się w Romanowie gminne dożynki, strażnica zmieniła na korzyść swój wygląd, teraz dobudowano do niej zaplecze magazynowo-socjalne. Na początku września Romanów znów przyjmie pół tysiąca dożynkowych gości.
– Od tych wozów konnych, a potem „Stara 25” i innych pojazdów przeszliśmy długą drogę. Mamy teraz nie tylko z modernizowaną strażnicę i pojazdy do walki np. z pożarami, ale i niezłe wyposażenie dla 10 strażaków gotowych w każdej chwili spieszyć z pomocą poszkodowanym. Mają oni wszelkie uprawnienia, są przeszkoleni i przygotowani do walki z ogniem czy innym zagrożeniem – mówi prezes OSP Włodzimierz Pytka.
Właściwie dziś potrzeba niewiele, by zaspokoić potrzeby strażaków z Romanowa. Zapewne przydałaby się jeszcze jedna brama automatycznie otwierana w garażu, może w przyszłości trzeba będzie wymienić podłogę w jednym z pomieszczeń, ale to już nie są takie potrzeby inwestycyjne jak przed laty. – Dziś większym problemem są nasi następcy, a właściwie ich brak – mówi prezes OSP. – Młodzi jakoś nie garną się do straży, nie widać ich nawet we wsi, bo chyba siedzą w domach przed komputerami czy telewizorami. Dlatego przyszłość rysuje się raczej nieciekawa. Być może w najbliższych latach coś się zmieni…
Wspomniane olbrzymie przemiany w romanowskiej OSP nie przyszły same, to efekt pracy wielu druhów, ale i wsparcia ze strony rzgowskiego samorządu. Rozbudowę strażnicy w ostatnich miesiącach pilotowała zastępczyni burmistrza Monika Pawlik. Dobudowany magazyn z zapleczem socjalnym jest już gotowy, w tych dniach na zapleczu strażnicy układana jest betonowa kostka. Prezes OSP codziennie śledzi przebieg prac i przygotowania do zbliżających się dożynek gminnych, na co dzień wspiera go też wiceprezes – naczelnik Robert Wójt, zajmujący się m.in. „papierologią”, której w straży z roku na rok przybywa.
Choć jednostka w Romanowie należy do mniejszych w rzgowskiej gminie, bierze udział w wielu różnorodnych akcjach. Współorganizuje m.in. spotkania integracyjne mieszkańców i imprezy dla dzieci. Najważniejsze jest jednak zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. Dobre wyposażenie jednostki w sprzęt i przygotowanie druhów do udziału w najtrudniejszych akcjach to atuty jednostki. Jednak od kilku lat sen z powiek strażakom i mieszkańcom wsi spędza nieznany podpalacz. Niedawno znów dał o sobie znać, niszcząc 1 hektar zboża, powodując też pożar lasu. Tylko w jednym z ostatnich tygodni strażacy wyjeżdżali aż do pięciu zdarzeń.
Włodzimierz Pytka, podobnie jak jego rodzice, zajmuje się rolnictwem i hodowlą zwierząt, dodatkowo pracuje w łódzkim ZWiK. Na co dzień w gospodarstwie pomaga mu zięć, który także jest strażakiem.
R.Poradowski