Opóźnia się rekultywacja stawu w Guzewie. Wykonawca obiecywał, że z robotami upora się do października, tymczasem zbliża się koniec roku, a finału robót nie widać. Narzekają nie tylko mieszkańcy wsi, ale i kierowcy jadący przez Guzew, bowiem w sąsiedztwie stawu droga jest wyboista i w każdej chwili może tu dojść do wypadku.

Istniejącą sytuacja zirytowany jest także radny z tej miejscowości Wiesław Gąsiorek. Obserwuje ślimaczące się roboty i obawia się, czy wykonawca sfinalizuje rekultywację zbiornika wodnego do końca roku.

Choć do finału daleko, widać już kształt  zrekultywowanego zbiornika. Docelowo będzie można spacerować i wypoczywać nad wodą. W sąsiedztwie zbudowana zostanie drewniana wiata, tak jak np. w Kalinku, gdzie również zrekultywowano staw w sąsiedztwie nieistniejącej już strażnicy OSP. Jak się okazuje, staw w Guzewie wykopany został w okresie międzywojennym i służył odprowadzaniu wody z okolicznych pól i łąk. Z czasem zarósł, do czego w ostatnich latach przyczyniły się także bobry, które urządziły tu swoje siedlisko, niszcząc przy okazji wiele drzew.

R.Poradowski