Gdy pojawił się w Rzgowie na parafialnej imprezie charytatywnej, natychmiast zdobył sobie sympatię mieszkańców. Sympatyczny, bezpośredni, uśmiechnięty, w strażackim mundurze wyglądał jak jeden z naszych druhów. A potem gdy wszedł na niewielką estradę, rozśmieszał nas do łez. Opowiadał nie tylko o strażakach z Kopydłowa, ale i o nas. Jak w krzywym zwierciadle pokazywał nasze wady i ułomności, ale nie naśmiewał się z nas. Zapewne dlatego lubiliśmy go od lat.

Leszek Benke, legendarny komendant OSP z Kopydłowa, zasłynął głównie dzięki „Spotkaniom z Balladą”. Bawił do łez i takiego go zapamiętamy. Zmarł nagle w wieku 68 lat w swojej ukochanej leśniczówce w Woli Rudlickiej w Wieluńskiem. Na tej ziemi zresztą też się urodził – właśnie w Kopydłowie. W tej leśniczówce spędzał wolny czas, odpoczywając i ładując akumulatory, traktując Kraków, w którym mieszkał, jedynie jako miejsce pracy.

Jako aktor lubił monodramy. Zagrał wiele świetnych ról, ale komendant OSP z Kopydłowa przyniósł mu sławę. Zostawił jej trochę także w Rzgowie.

R.Poradowski