Ryzykantów, którzy „na zakazie” siadają za kierownicą pojazdu, nie brakuje. Prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy, że łamią prawo, za co grozi aż 5 lat pobytu za kratkami.  O tym, że nie warto tak postępować, przekonały się ostatnio dwie osoby z Andrespola, które przyjechały na przesłuchanie do posterunku policji w tej miejscowości.

Jak nas poinformowała rzecznik prasowy KPP w Koluszkach mł. asp. Aneta Kotynia, w godzinach dopołudniowych przed posterunkiem w Andrespolu pojawił się 50-latek, który przyjechał na przesłuchanie wezwany przez policjanta. Funkcjonariusz widział mężczyznę parkującego pojazd. Jak się okazało, posiadał on aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.  Policjantowi usiłował wmówić, że przyszedł pieszo, ale miał pecha, bo monitoring świadczył o czymś innym. Dzień później na przesłuchanie przyjechała kobieta, którą przywiózł mąż. Czujność funkcjonariusza potwierdziła, że 39-letni kierowca miał również orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Złamał go, co również uwieczniła kamera.

Złamanie sądowego zakazu to przestępstwo, za które grozi oby mężczyznom spotkanie z Temidą. Powinno to być ostrzeżeniem dla ryzykantów i tych, którzy łamią prawo.

R.Poradowski