Za sprawą centrów handlowych Rzgów stał się miejscem życia i pracy wielu nacji, m.in. Ukraińców, Białorusinów, Turków, Koreańczyków i Wietnamczyków. Wbrew wcześniejszym obawom nawet przedstawiciele krajów azjatyckich, charakteryzujących się inną kulturą i mentalnością, znakomicie przystosowali się do naszych warunków. Widać to dobrze także w rzgowskiej szkole, gdzie maluchy z dalekich krajów nie tylko nawiązują dobry kontakt z polskimi rówieśnikami, ale też włączają się w życie szkoły. Korzyści z takiej wspólnej nauki są obustronne – mali Wietnamczycy czy Koreańczycy poznają naszą kulturę, obyczaje i język, a z kolei dzieci polskie mają na wyciągnięcie ręki przedstawicieli dalekich krajów.

To poznawanie obcych nacji nie jest czymś nowym w gminie Rzgów. Już w końcu XVIII stulecia rozpoczęło się tu osadnictwo niemieckie. Starowa Góra, Czyżeminek czy Kalino stały się wsiami, w których gospodarowało wielu Niemców. Jak wynika ze wspomnień wielu sędziwych mieszkańców, na ogół nieźle układała się współpraca ludności polskiej i niemieckiej. Zmieniło się to na gorsze wraz z wybuchem II wojny światowej, gdy do głosu doszli hitlerowcy i ich propaganda pełna nienawiści. Na tym tle we wrześniu 1939 roku uaktywniła się „piąta kolumna”, która nie tylko pogłębiła podziały wśród mieszkańców, ale też miała na sumieniu prześladowania Polaków. Tak było do zakończenia II wojny światowej. Dziś właściwie jedynym śladem obecności Niemców na tym terenie przez prawie półtora wieku są cmentarze ewangelickie (Czyżeminek, Kalino, Starowa Góra).

Procesy asymilacyjne współczesnych nacji postępują z pewnością szybciej niż to było dawniej, ale i tak, chciałoby się powiedzieć, że zbyt wolno. Z pewnością dobrym polem do nawiązywania współpracy – oprócz oświaty i handlu – jest kultura. Na razie w GOK nie widać Turków czy Wietnamczyków, ale może się to zmieni po pandemii koronawirusa.

Fot. Wielu cudzoziemców uczy się w rzgowskiej szkole

R.Poradowski