Stało się coś, czego nie spodziewało się wielu strażackich seniorów: w ostatnich miesiącach niespodziewanie w szeregi OSP wstąpiło sporo młodych ludzi. To zapewne zasługa samych strażaków, którzy zaczęli dbać o swoich następców, jak to jest chociażby w Rzgowie czy Starej Gadce, ale moim zdaniem przyczyny tego korzystnego zjawiska należy dopatrywać się także w… pandemii.

Koronawirus spowodował bowiem zamknięcie wielu osób w domach, liczne ograniczenia i restrykcje okazały się trudne również dla naszej psychiki. Zatem gdy tylko zelżały pandemiczne obostrzenia, zaczęliśmy szukać kontaktów z ludźmi, wychodzić z domów i robić  różne rzeczy, na które wcześniej brakowało czasu i pomysłu. To dlatego nagle okazało się, że chcemy masowo podróżować i zwiedzać różne miejsca także w kraju, że wzrosła popularność (i cena) działek rekreacyjnych itd. Młodzież też poczuła „wiatr w żaglach”. To dobre zjawisko i oby trwało dłużej!

Gdy niedawno druhowie ze Rzgowa spotkali się z młodzieżą, by opowiedzieć im o służbie w OSP i zademonstrować nowoczesny sprzęt, przy pomocy którego walczą np. z ogniem i ratują ludzkie życie oraz dobytek, pojawiło się bardzo dużo młodych ludzi, wśród których były także dziewczęta. Podobnie było w Starej Gadce, młodzieży nie brakuje także w szeregach innych jednostek. To dobre zjawisko, bo ta najstarsza organizacja, działająca nieprzerwanie od prawie dwóch wieków (pierwsza z prawdziwego zdarzenia OSP powstała w Kaliszu w 1864 roku), powinna kontynuować najlepsze tradycje „Florianowego rycerstwa”.

R.Poradowski