„Gazeta Rzgowska” rozmawia z przewodniczącym Rady Miejskiej w Rzgowie – Radosławem Pełką

– Mieszkańcy gminy Rzgów złożyli wnioski do budżetu na przyszły rok na kwotę 100 milionów złotych – jaka jest szansa na ich realizację?

– Na posiedzeniu Komisji Gospodarki, Budżetu i Finansów Rady Miejskiej w dniu 21 listopada radni nie otrzymali tych wniosków, wystąpiliśmy więc z postulatem dotyczącym przedstawienia ich mieszkańcom i radnym do 2 grudnia, by było nad czym debatować.

– Pogorszyła się sytuacja finansowa gminy, niezbędne są więc ograniczenia – w jakim kierunku powinien iść samorząd w 2023 roku?

– Samorząd powinien ograniczyć inwestycje drogowe poprzez nieprzystępowanie do realizacji zadań wymagających kosztownych wykupów gruntów bez możliwości odwołań się ich właścicieli, dotyczy to np. ul. Słonecznej czy Wąwozowej w Rzgowie. Wąwozowa zaprojektowana w tak wysokim standardzie wykonania (szacunek 4,5 mln zł) to dla mnie jakaś pomyłka. Mieszkańcy oczekują remontu nawierzchni który może być zrealizowany dużo taniej. Oczywiście nie neguję, że w przyszłości należy wykonać nawierzchnię na ulicach takich jak Słoneczna, Górna itd., ale bez procedury ZRID.

– Jakie najważniejsze przyszłoroczne inwestycje powinny być realizowane w gminie w tym trudnym okresie?

– Według mnie powinno się rozpocząć budowę ronda przy ul. Katowickiej, wykorzystując środki nowych inwestorów, którzy mają ochotę zainwestować nowe środki w strefę gospodarczą – nie tylko na terenach należących do największego przedsiębiorcy, ale również na terenach które są w prywatnych rękach naszych mieszkańców, należy też skompletować dokumentację na rondo w Gospodarzu, zmodernizować oświetlenie, by ograniczyć zużycie drogiego dziś prądu i zakończyć rozpoczęte inwestycje, np. świetlice w Starej Gadce czy w Romanowie, trzeba też wykupić grunty pod rozbudowę stadionu (pozyskaliśmy środki na budowę zaplecza sportowego więc zasadnym jest powiększenie obiektu o grunty od ulicy Literackiej), przygotować budowę ścieżki rowerowej w Gospodarzu. Wymieniam przykładowo te zadania, nie znając jeszcze wspomnianych wniosków inwestycyjnych mieszkańców.

– Ostatnie miesiące to widoczny rozdźwięk między burmistrzem i częścią Rady Miejskiej – czy to już przedsmak kampanii wyborczej?

– Uważam, że po zmianie terminu wyborów samorządowych w kraju, które ostatecznie mają się odbyć w 2024 roku, nie chodzi o przedsmak, a raczej o niezadowolenie radnych z pewnych działań burmistrza i ustosunkowanie się do jego słów: „ci, którzy właściwie głosują, korzystają z budżetu”. Dla mnie takie dzielenie prowadzi do konfliktów i nieporozumień. Budżet jest jeden i mieszkańcy jak i radni powinni być traktowani w identyczny sposób. Nie ma znaczenia czy mieszkaniec bądź inwestor ma więcej lub mniej środków, każdego należy traktować tak samo. Wszyscy płacimy podatki w naszej gminie.

– W internecie pojawiają się krytyczne uwagi dotyczące m.in. polityki kadrowej w magistracie i działań niektórych urzędników…

– Za politykę kadrową w Urzędzie Miejskim odpowiada burmistrz. Czy wszystkie nowe osoby są kompetentne – nie mnie to oceniać. Widzimy i słyszymy te sygnały, o których pan wspomina, ale nie chcemy się angażować, bo to nie nasze kompetencje. Ocena zaangażowania w pracę przyjdzie po pewnym czasie i wtedy może ktoś wyciągnie wnioski czy osoby nowo zatrudnione są kompetentne czy nie. Według mnie stawiając na doświadczenie niektórych pracowników oraz ich kompetencje można więcej zyskać niż zatrudniając pomoce administracyjne bez doświadczenia w danej dziedzinie. Doświadczony pracownik może przekazać wiedzę młodym i będzie wtedy dobra zmiana pokoleniowa – ale to jest tylko moje zdanie.

R.Poradowski