W poniedziałek pędzącego w Kalinie (gm. Rzgów) volkswagena próbowali zatrzymać do kontroli funkcjonariusze  łódzkiej grupy Speed, ale kierowca  nie zważał na sygnały stróżów prawa, licząc zapewne na udaną ucieczkę. Gdy zorientował się, że raczej nie ma szans, porzucił pojazd mając jeszcze nadzieję na skuteczne ukrycie w pobliskich pustostanach i na polu. Goniący policjanci wezwali uciekiniera do zatrzymania się, a gdy to również nie przyniosło skutku – oddali w górę strzały ostrzegawcze. Dopiero wówczas zakończył się pościg i uciekinier oddał się w ręce funkcjonariuszy. Wtorkowe podobne zdarzenie w Wielkopolsce zakończyło się strzelaniną i śmiercią kierowcy, który użył broni i ranił policjantów.

Jak informuje rzecznik prasowy KPP w Koluszkach sierż. sztab. Aneta Kotynia, obezwładnionym okazał się 40-letni mieszkaniec Łodzi, który miał orzeczony sądowy zakaz kierowania i obawiał się konsekwencji z tego tytułu. Teraz za brak wyobraźni i skrajną nieodpowiedzialność przyjdzie mu stanąć przed obliczem Temidy, która może go ukarać pobytem za kratkami – pięć lat grozi za kierowanie pojazdem mimo orzeczonego zakazu, tyleż samo za niezatrzymanie się do kontroli drogowej.

Policja przypomina: niezatrzymanie się do kontroli drogowej jest przestępstwem zagrożonym do 5 lat pozbawienia wolności. Jeśli osoba nie stosuje się do poleceń wydawanych przez funkcjonariusza to policjant może użyć siły fizycznej oraz środków przymusu bezpośredniego wobec takiej osoby.

R.Poradowski