Wielu twierdzi, że Marta Skwierczyńska powinna zostać Miss Polski 2019. 22-latka zdobyła tytuł II Wicemiss oraz Miss Publiczności telewizji Polsat. To dla niej ogromny sukces, który wypracowany został ciężką pracą.
Finałowa gala Miss Polski miała miejsce 8 grudnia w Katowicach. Piękna rzgowianka oczarowała jury i widzów. Przy okazji zyskała miano najpiękniejszej promocji gminy. 12 grudnia została zaproszona do ratusza przez burmistrza Rzgowa Mateusza Kamińskiego, który pogratulował jej tak spektakularnego sukcesu oraz wręczył drobne upominki. Nie zabrakło również pamiątkowych zdjęć.
Przy okazji Marta opowiedziała o kulisach przygotowań do konkursu. Zdecydowała się wziąć udział w wyborach za namową najlepszego przyjaciela. Zgodziła się pod warunkiem, że będzie jej towarzyszyć. Casting był w teatrze „Dom”. Konkurencja była duża, bo Marta zmierzyła się z 200 dziewczynami. Każda z nich marzyła o wielkim finale, jednak to Marta wywalczyła miejsce w gronie 15 najpiękniejszych Polek.
Wiele dziewczyn traktuje konkurs bardzo poważnie, a rywalizacja jest zacięta. Zgrupowania to mało snu, powtarzanie do znudzenia układów choreograficznych, próby, sesje zdjęciowe. Pomogło doświadczenie w tańcu. Rzgowianka dwanaście lat występowała w Zespole Pieśni i Tańca „Rzgowianie”. Odnalazła się w pabianickim „Ganeszu”, gdzie tańczyła hip-hop. Jej przygoda trwała do 19. roku życia. Dzięki temu nauczyła się poruszać na scenie z gracją i szybko opanowywać układy choreograficzne.
– Najcięższe okazało się nie zmęczenie, a chodzenie na szpilkach, bo na co dzień stawiam raczej na sportową elegancję, a na zgrupowaniu musiałyśmy w nich chodzić cały czas – wspomina Marta.
W tym okresie powstrzymała się również od słodyczy, które uwielbia. Dawała z siebie sto procent, co zostało docenione.
Rzgowianie pękali z dumy, kiedy Marta otrzymała koronę II wicemiss oraz Miss Publiczności. W sieci pojawiły się pozytywne komentarze. Internauci twierdzili, że to Marcie należy się tytuł Miss Polski.
Zdziwiła ją masa życzliwych wpisów i gratulacji. Nie spotkała się z żadnymi przejawami hejtu. Odzywały się do niej osoby, z którymi od dawna nie miała kontaktu. Nie czuje się jednak gwiazdą i obiecuje, że woda sodowa nie uderzy jej do głowy.
Padło również sporo pytań o nagrodę w konkursie.
– Wszyscy pytają się, co wygrałam. A ja wiem tyle, że dwie korony i szarfy. Byłam nieźle zaskoczona, kiedy usłyszałam od kogoś, że ma to być dwuosobowa wycieczka do Azji – odpowiada Marta.
Konkurs pomógł jej zyskać więcej pewności siebie, otworzył również drzwi do branży fotmodelingowej. To spora zmiana w jej życiu, ponieważ jej wyuczony zawód to technik dentystyczny. Rzgowianka już otrzymuje propozycje udziału w kampaniach reklamowych. Chce także działać charytatywnie.